Jest rok któryś tam tysiąc dziewięćset kolejny Nie jest całkiem pewne co chcemy powiedzieć Jest wiele entuzjazmu mało pewności siebie Ale zawsze są rzeczy ważne i ważniejsze Chociaż tyle światła ile w naszych oddechach Chociaż tyle ciepła ile daje świeca Znamy ich nie od dziś te wszystkie twarze Patrzące ze szpalt gazet z pogardliwym grymasem Góra wie czego chce płaci i wymaga Elita się kieruje swoim własnym prawem Elita nie marnuje ani chwili swego czasu Doskonale się bawi za pieniądze z podatków Ile nam zabiorą w jaki sposób będą kłamać Nawet nie oczekuj że dostaniesz coś w zamian Nigdy nie zrozumiesz co naprawdę się tu dzieje Gdy ze złodziejami walczą inni złodzieje Więc przygotuj się na najgorszą porażkę Banda nienormalnych rządzi naszym miastem Być może robimy wiele niesłusznych rzeczy To nie my nawet z gówna lepimy świętych Podjąłem decyzję i niczego nie żałuję Mam tylko kilka chwil by wyrazić to co czuję Trzeba wiele bezczelności fałszywej odwagi Biorąc wszystko dla siebie mówić o demokracji Pamiętaj że pierwsi będą ostatnimi Pożyjemy zobaczymy co się jeszcze wydarzy W gruncie rzeczy niewiele mnie to wszystko obchodzi Żądam tylko prawa do własnej przyszłości Chociaż tyle światła ile w naszych oddechach Chociaż tyle ciepła ile daje świeca Chociaż tyle światła ile w naszych oddechach Chociaż tyle ciepła ile daje świeca