Co dzień usypia
Codziennie budzi mnie rano
To ta muzyka, która spadła mi z nieba jak anioł
Cokolwiek by sie nie działo werbel na bicie tyka
Uzależniony od tego, bitów, słów, lubryka
Tylko ja i muzyka, nic więcej po za nią
Uzależniony na grubo, #Las Vegas Parano
Mówili w kółko to samo, ze się nie uda
(Krytycy!)
Ja w formie swojego życia z Beszczelem pożeram bity
Ziomek jebac profity, pale bongo jak szluga
Albo mam tu plan jak John Roberts i to na pewno się uda
A w klubach grają dziś nasze numery
Wiec przyszła pora bym przejął te stery
Krążą sępy i hieny, my zjemy je na śniadanie
Jesteśmy naćpani rapem, jak klejem szczury w kanale
Rozprzestrzenię to dalej, jak w krysztale mefedron
Naprzeciw kłamliwym mędom
Uzależnionym leserom
Rap, koka, hera, hasz, LSD razem wzięte
Nastukane flow i bit hulają razem pięknie
Ja odurzony dźwiękiem man, czysta muzyka
Plus dobry Amsterdam to równa się dym w głośnikach
Uzależniony od muzyki, poznasz mnie głównie po tym
Ze na scenie pale styki i wylewam siódme poty
Ćpam ten rap, kocham pisać gęste, brudne zwroty
Chociaż dzisiaj o nas słychać coraz częściej różne ploty
Poprzeczka coraz wyżej, na głowie większa presja
Kocham to i nienawidzę – życie, co ci w wersach streszczam
Dobrymi wersami nakręcony od rana
Handluje strofami, jak dragami jebany Tony Montana
Muzyka heroiną, nagrzany nią dzisiaj idę
Powiem więcej jestem w to wjebany w chuj, #Rysiek Riedel
I to nie tak synku, ze robię piosenki se
Gotuje najlepsze gówno tu na rynku, #Breaking Bad
Czeszą wersy w łeb, pisze od ręki je
Słuchasz na własne ryzyko tego, możesz lęki mieć
Droga w jedną stronę, bez powrotu, #Walter White
Bez z mikrofonem, kojarz to z najlepszym sortem
Rap, koka, hera, hasz, LSD razem wzięte
Nastukane flow i bit hulają razem pięknie
Ja odurzony dźwiękiem man, czysta muzyka
Plus dobry amsterdam to równa się dym w głośnikach
To jakbyś cały Amsterdam naraz wyjarał z wiadra
Albo morfinę napierdalał po kablach
Uzależniony na maksa, napiszę jak Kurt Cobain
Mamy tylko jeden majk, jeden strzał w moją głowę
Jak Elvis jestem bogiem, dawka geniuszu
Przestać nie możesz, z nadzieja ze każda następna tabletka pomoże
Tu każdy orze jak może
U mnie raz zgorzej, raz lepiej
Jak rzucam wersy do bitu
Nie powiesz mi ze nie klepie
Takie rzeczy tylko w stepie
Koncert jutro gramy
ADHD na scenie
Czuję się jak nafutrowany
Boy, ja też mam w sobie dynamit
Kiedy tu z nami, tu skacze
Uzależniony od rapu jak (?)
Kontrabanda, przemycamy ci takie treści co dają euforię między wierszami o jakiej nie śnisz
I dzisiaj na bank nie śpisz
Jebana sufitówa
Kontrabanda - Bezczel, ZBUKU, Chada
Flow bo bitach fruwa
Rap, koka, hera, hasz, LSD razem wzięte
Nastukane flow i bit hulają razem pięknie
Ja odurzony dźwiękiem man, czysta muzyka
Plus dobry amsterdam to równa się dym w głośnikach
Поcмотреть все песни артиста