To wszystko dzieje się tu, siwieje się mu Kogutem jest się, nie pieje się z nut Więc podzielę się znów tym, co wymyślę sam Sam wybiorę, gdzie pójdę - nikt nie wyśle mnie tam To nie dzieje się w miejscach, w których nie byłem Nie dotyczy wydarzeń, wobec których stałem tyłem Byłem tam z karabinem nabitym milionem słów Strzelam, walcząc o spokój, pijąc zdrowie za dwóch Pięknych kobiet jest w bród, dla jednej melodię gram Gram tylko dla niej, na dachu siedzący cham W swoim stylu trwam, dzięki za setki rad Teraz zamknij się - pokażę Ci, jak ja widzę świat Tyle jest spraw, a sens jeden jest, wiem Co dzień wspiąć się na dach i dać ten sam dźwięk Kocham to, tu nie ma czarów i jaj Snajper na dachu, strzelam do parów i faj Czekam na wschód, odprowadzam wzrokiem zachód ... skrzypek na dachu Gdybym bogaty był, też bym tu stał Miałbym na zachód widok i na wschód bym miał Taki zwykła morda i fryzura Dziś akurat znów na dachu w chmurach Ptak fruwa, śpiewa, że lubi mnie Ja też go lubię, o! kolejny po Tuwimie Nikogo nie winię, wszystko przeminie Rozchmurzy swoją twarz oblicze ziemi tej Czekam leniwie, patrząc na horyzont Czekam na zachód - obiecał mi go rząd Wokół spory krąg przyjaznych i tych mniej Ja to spisuję i gram - tak mi mija dzień Los mi sprzyja, wiem, zawsze tu chciałem być Stać na dachu i do księżyca wyć Gdybym miał kilka żyć, to w każdym taki sam W zwykłej fryzurze jak plebejski cham Gram pięknie, witając świt Witam zmierzch, do narodzin odliczając dni Czekam na wschód, odprowadzam wzrokiem zachód ... skrzypek na dachu Gdybym bogaty bym też bym tu stał Miałbym na zachód widok i na wschód bym miał