Chodźmy gdzieś się przejść Gdzie nie odnajdzie nas nikt To będzie nasz wspólny rejs Twój i mój dzień już znikł (idzie burza) Chodźmy gdzieś się przejść (idzie burza) Gdzie nie odnajdzie nas nikt (idzie burza) To będzie nasz wspólny rejs (idzie burza) Twój i mój dzień już znikł Bywa i tak, nawet na wodach spokojnych Monsuny, sztormy, to ty ja Ja jestem falą, ty jesteś statkiem bezbronnym I na odwrót, niemożliwy powrót, nie Wiatru podmuch, kieruje statek w przepaść, przepaść Znowu oczy twoje oczy smutne, łzami zalane Też toną tak jak my Potop, powódź, potop znowu Jaki powód, powiedz, jestem słaby z matmy Jeden do jeden, dwa Dla mnie proste to ty i ja ty i ja Gdzie ta idylla Może zabija rutyna Szukam cię blisko, dzieli nas mila I dryfuje ta tratwa już kolejny dzień Następny świt i zmierzch Cast Away I dryfuje ta tratwa, pytam gdzie jest ster Toną, toną, toną w niej Chodźmy gdzieś się przejść Gdzie nie odnajdzie nas nikt To będzie nasz wspólny rejs Twój i mój dzień już znikł (idzie burza) Chodźmy gdzieś się przejść (idzie burza) Gdzie nie odnajdzie nas nikt (idzie burza) To będzie nasz wspólny rejs (idzie burza) Twój i mój dzień już znikł Może jest tak, że Problem ten wielki nosi moje imię Może jest tak, że Pomyliłem życie z dobrym filmem w kinie Może, a może nie, nie jestem pewien Moim kompasem jest światło na niebie Widzę tam ciebie, widzę tam siebie Widzę go, widzę nas, dobro widzę blask Ląd, na horyzoncie nowy widzę ląd Dopłyniemy tam, sprzyja prąd Budować nowy świat z tobą chcę Obok stań, kartę weź będziesz rysować Narysuj nam nowy dom, nowego mnie Nie wyjdzie zaczniemy od nowa, zobacz Pójdziemy razem się przejść Domu naszego nic nigdy nie zburzy To jest nasz prywatny rejs, wrócimy a słońce wyjdzie po burzy (Po burzy wyjdzie słońce)