Tego roku dziwna jesień, Klucze ptaków nisko. Czegoś brak, omijasz ciągle To co przecież jest tak blisko. Tyle marzeń wciąż w domyśle, Pieśni tyle Tyle niespełnionych życzeń, Tyle wiatru w oczy Z dróg zamiata liście wiatr Po kieszeniach chowa. Z każdym świtem rodzisz się By umierać nocą z nów od nowa. W pustych korytarzach kroki Ból i szczęście. Coś wydarzyć musi się, Wicher burzę niesie. Na mym czole zimny deszcz We mnie ciągle jasny błękit. Z wolna snuję życia nić, Wolno płyną słowa pieśni. Nad głowami stada wron, Niepokoje. Kogoś żegnać będę dziś, Ktoś powróci z drogi. Nad głowami stada wron, Niepokoje. Kogoś żegnać będę dziś, Ktoś powróci z drogi.