Płonie ognisko w lesie a ja siedzę sam Gdzieś wokół śpiew się niesie a ja słyszę wiatr Krople deszczu powoli zalewają twarz Spod czapki widać tylko tą mniej smutną Płonie ognisko w lesie a ja siedzę sam Gdzieś wokół śpiew się niesie a ja słyszę wiatr Krople deszczu powoli zalewają twarz Spod czapki widać tylko tą mniej smutną Ja nie mam szans już się bawić tak jak wy Ja nie mam szans bo za bardzo znam te łzy To wszystko naraz I te pojebane sny Nieznośny hałas lubię siedzieć tak w ciszy A nie ma już was sami, jestem tylko ja i rany Ten brudny świat na nic, to tylko ja stary Nie znam czasu ani miejsca gdzie mi przyjdzie odejść Nie znam radości i szczęścia kiedy wszystko płonie Płonie ognisko w lesie a ja siedzę sam Gdzieś wokół śpiew się niesie a ja słyszę wiatr Krople deszczu powoli zalewają twarz Spod czapki widać tylko tą mniej smutną Płonie ognisko w lesie a ja siedzę sam Gdzieś wokół śpiew się niesie a ja słyszę wiatr Krople deszczu powoli zalewają twarz Spod czapki widać tylko tą mniej smutną Nie znam siebie już za bardzo jakby obcy jestem Widzę w lustrze postać martwą, która była we mnie Widzę wszystko tylko nie to kim naprawdę jestem Chciałbym poznać wnętrze ale chyba jestem echem Które się niesie po lesie gdy uciekasz kurwa od smutku w alkohol Zawsze jestem obok ciebie gdy wszystko chujowo się kończy no co to Zawsze mam chęci by wejść ci do głowy i wszystko wyniszczyć wokoło Czyste wcielenie depresji no cześć to ja, jak się trzymasz ziomo Płonie ognisko w lesie a ja siedzę sam Gdzieś wokół śpiew się niesie a ja słyszę wiatr Krople deszczu powoli zalewają twarz Spod czapki widać tylko tą mniej smutną Płonie ognisko w lesie a ja siedzę sam Gdzieś wokół śpiew się niesie a ja słyszę wiatr Krople deszczu powoli zalewają twarz Spod czapki widać tylko tą mniej smutną