Kiedyś myślałem, że będzie mi łatwiej jak będę już duży Teraz wiem, że się myliłem przelewam na papier co leży na duszy I trochę mnie dusi te powietrze ciężkie Zamykam oczy i wierzę że lecę Teraz nie oglądam się za siebie Nie no żartuje przecież każdy czasem zerknie Pieprzę to co modne oddaje ci serce I wierzę że nie wylecę na pierwszym zakręcie Gdzie są rzeczy piękne proszę powiedz Chyba nie chcesz wiedzieć mała co mi siedzi w głowie Przede mną jest autostrada a na końcu pogrzeb Chyba, że się znajdzie pętla co odbije w obieg Tak patrzę na świat jakby ostatni dzień przede mną był Codzienność w pył zamieniam dziś I nawet jak gram ciężko mi uciec od męczących chwil Codzienność w pył zamieniam dziś Nie lubię jak się ludzie patrzą na mnie To trochę jest męczące i zawsze ciśnienie skacze Choć nie obchodzi mnie co myślą dla nich jestem dziwką Dla nich pośmiewisko jeden chuj w to wszystko W sumie mogą patrzeć, mogą śmiać się Chyba nie zaboli nic już bardziej Chyba nieistotne to co ważne Chyba mylę myśli straszne, poważnie Tak patrzę na świat jakby ostatni dzień przede mną był Codzienność w pył zamieniam dziś I nawet jak gram ciężko mi uciec od męczących chwil Codzienność w pył zamieniam dziś Tak patrzę na świat jakby ostatni dzień przede mną był Codzienność w pył zamieniam dziś I nawet jak gram ciężko mi uciec od męczących chwil Codzienność w pył zamieniam dziś