Ja zajmę się sobą więc wy zajmijcie sobą sami Otworzę paczkę wypcham paszczę kwaśnymi żelkami Jakbym usłyszał, że Bartek swoją dziewczynę zdradził No to jadę do Lubonia duszę gołymi rękami go To się nie zdarzy, bo dobrze nas wychowali Ostatni bastion ludzi, którzy nie są pojebani I już nie pytaj mnie jakimi zaimkami Bo zawsze rozpierdalamy nie ma granic (Nie, nie) Trochę popłaczę do świata, którego nie będzie Może to da mi energię, żeby nagrać LP Może to LP zrobiłoby milion wyświetleń I żyjemy marzeniami Jestem ciągle pojebany Nie umawiam się z pannami A raczej z psychologami A raczej z psychologami A raczej z psychologami A raczej, a raczej, a raczej, a raczej, a raczej... Raczej nie rzucam butelkami Czasem mogę coś podpalić Scenę samymi wersami Samymi tymi ruchami Jestem kurwa niezniszczalny Jestem kurwa niezniszczalny Jestem kurwa niezniszczalny Jestem kurwa niezniszczalny Znowu pracuję nocami I nie ma już przy mnie mamy Wyprowadzkę mam na bani I nie ma już ze mną W sumie jestem tylko ja (Tak, tak) W sumie zawsze byłem sam Mieli się kochać, ale walczą jak na wojnie Wiatr kołysał włosy, dziś kołysze emocje Może gdyby miał mapę to by umiał do niej dotrzeć Nie ma, nie ma, nie ma Czemu ciągle czegoś nie ma Jedyne co na teraz no to mam uzależnienia Myślałem, że rzuciłem, ale rzuciłem bumerang Poczekajcie rzucę płytę i nie będzie czego zbierać Jadę autem od rodziców, a nie autem swoich starych Mam 20 lat i większość twoich marzeń pospełniałem Zawsze skakałem wyżej Zawsze patrzyłem dalej Ale dopiero teraz uczę się wszystkiego co we mnie Jest dobre i piękne i szczere Bo tak się składa, że jestem dojebanym raperem I wierzę w swoje słowa, nawet jak w siebie nie wierzę I od zawsze już robiłem co mówiło serce I żyjemy marzeniami Jestem ciągle pojebany Nie umawiam się z pannami A raczej z psychologami A raczej z psychologami A raczej z psychologami A raczej, a raczej, a raczej, a raczej, a raczej... A raczej jebany dualizm znowu nie pozwala spać mi Z jednej strony chcę zabić, a z drugiej się dzielić z braćmi Muszę to w końcu skumać, żeby przestać siebie ranić Żeby nie płakać nocami To, że jestem tylko ja Bo inni to tylko tło Nie ma ich kiedy sam idziesz w noc Byli, będą i są Bo inni to tylko tło Nie ma ich kiedy sam idziesz w noc Byli, będą i są...