So fresh jak wyciskany sok Niewiele się dzieje ale taki mam wzrok Wiem, że się powtarzam ale daj jeszcze rok Powoli puchnę bez pomocy os Bo jak sos to tylko mieszany Bo jak track no to nie dla many Czuje się o wysublimowany Czuje się o wciąż pojebany Czuję się jak jak jak jak jak jak Czuję się jak jak jak jak jak jak Jak ostatnia kropla paliwa na stacji Ziomek co za liście poszedł do paki Całkiem dobry wóz tylko bez rejestracji Dla ciebie przy drodze zerwane kwiaty Jak bolące znów co miesiąc podatki Rower po nocy jeżdżący bez lampki Jak jebany robot a wokół mnie matrix Wybudźcie mnie z symulacji Czuję się jak jak jak jak jak jak Czuję się jak jak jak jak jak jak Czuję się jak jak jak jak jak jak Czuję się jak ja Dolej aperol Czuję się nieźle mmm Pomysłów mam pełno aa Ta noc nie pasuje na grzeczną Coś we mnie pękło Szukam doładowania jakbym był teslą Choć wiem, wiem, że jutro Będę żałował tego na pewno Ale nie żałować nic taki mam zamysł Chociaż te porażki mi oddychać nie dawały Tak jak już mówiłem sos bywał często mieszany Ja już mieszany nie poczuję dziś się Ważne że honor został na bani Może byłbym dalej jakbym nie chodził zjarany A może chuj, nie poszerzyłbym granic Czuję się jak dom który lubi podróżować Budzik przed budzikiem ale nie tym ostatecznym Jak co cztery lata zagubiona doba Wędkarz na rybach ale bez wędki W sanatorium ośmioletni chłopak Ostatni buch topa Utarcie komuś nosa bez zemsty Jak bez mebli duży lokal Bo nigdy nie na pokaz Ale poszerzać horyzont wewnętrzny Jak ostatnia kropla paliwa na stacji Ziomek co za liście poszedł do paki Całkiem dobry wóz tylko bez rejestracji Dla ciebie przy drodze zerwane kwiaty Jak bolące znów co miesiąc podatki Rower po nocy jeżdżący bez lampki Jak jebany robot a wokół mnie matrix Wybudźcie mnie z symulacji Czuję się jak jak jak jak jak jak Czuję się jak jak jak jak jak jak Czuję się jak jak jak jak jak jak Czuję się jak ja