Mamy dychę na koncie Może wyjdziesz Z boomboxem pod oknem Ci puszczam nowy track Może przyjmiesz? Airdropem Nie lubi mnie twój ojciec Koleżanki i ktoś tam A my tacy że na tacy wszystko Wolimy głodować się Ale nie rób scen Jak coś złego to nie my Jak coś złego to nie my Przecież wiesz Wpadliśmy tu zajebać pare piw a nie serc Pytasz a wiesz Zakładając że pytałaś skąd jesteśmy Bo bez przerwy Nucisz sobie W C H I W C H I wpadam ja Z kolegami Jest Mati Jest Marcin I Bartek Jest trochę po czwartej Jestem trochę pijany Ale zamiast mi przynosić trochę wody To się pytam gdzie są chłopcy Wyciągamy telefony I lecimy pod type beat Obrażamy czyjeś matki Na dodatek robimy to freestyle'm Nie zapraszaj nas Skończyły się pieniądze od mamy A najlepiej nam smakuje nie nasze Więc wpadniemy zabierzemy pare flaszek Nie zapraszaj nas na swoją osiemnastkę Skończyły się pieniądze od mamy A najlepiej nam smakuje nie nasze Więc wpadniemy zabierzemy pare flaszek Nie zapraszaj nas na swoją osiemnastkę Jest dresscode Przychodzę w koszulce Arsenalu Chodź na dancefloor Od kiedy poleciał jedrek hibob Do kolegi mówię weź to Jak leży pięć browarów Skrusz to Skręć to Spal to I możemy stąd zwinąć Twoja zapalara już nie znajdzie raczej właściciela Na melanżach to zabawa Żeby zawsze z czymś wyjechać Ty nas wyrzucasz bo kolega puścił bladee Ty nas wyrzucasz bo Jeremi puścił Taylor Swift Twoje typy garnitury A my śmieszny fit Wchodzimy trochę skuci Także wybacz mi Że nie trafiam w beat Że gubie kroki twoja wódka z sokiem trochę się wylała To znaczy ja moim dancemove Chcemy potańczyć Ona mówi wypierdalaj Bez sensu Skończyły się pieniądze od mamy A najlepiej nam smakuje nie nasze Więc wpadniemy zabierzemy pare flaszek Nie zapraszaj nas na swoją osiemnastkę Skończyły się pieniądze od mamy A najlepiej nam smakuje nie nasze Więc wpadniemy zabierzemy pare flaszek Nie zapraszaj nas na swoją osiemnastkę