Mieszam to jak sodę z koksem Jak ziomy torbę z bronxem Na planecie rządzą dolce A ja chcę być małym chłopcem znowu Nie rozróżniasz co jest gównem, co jest boskie ziomuś Chciałem mieć dużo lodu, dzisiaj pragnę ognia W krainie wiecznego chłodu, nie zgaśnie pochodnia Otoczony wciąż przez głupców, szukających nowych doznań Nie chcę zgubić szlaku, no i jak oni nie zostać Proszę, daj mi, trochę czasu Żebym poukładał wszystko w głowie (wszystko w głowie) Wszystko w głowie Mam tam syf jak w McDrive, ale prawdę w głosie Znów odsypiam za dnia, by żyć w ciepłe noce Na złotych siedemnastkach gdy pusto na drodze Siedzę w tym gównie ciągle jak w poziomym osiem Ja wciąż sam w ekranach, tak jakbym liczył na cud Wciąż odklejony od świata, z butelką by zabić głód Mam forsę w kieszeni, ale system chce bym stracił grunt Ślizgam się ja i moi bracia, kiedy pod nogami lód Stoję najebany sam pośród ognia I nie mam już siły, a miałem nim pluć Jestem ciekaw czy też jesteś samotna, bo w moim serduchu siedzi tylko ból Pac nawijał keep ya head up Nawet kiedy jakiś skurwiel chce do ciebie strzelać Leję alkohol na ziemię, bo wiem że trafia do nieba Ostatnio zgubiłem siebie wiem, że ciężko jest mnie zbierać Jakbym dostał serię z uzi Jestem lojalny jak kundel, więc dlaczego jestem sam jak palec Tęsknię w chuj do moich ludzi Nie wiem jak żyć tu i teraz Nie potrafię żyć jak facet Leję łzy w konfesjonale Proszę powiedz mi, że będzie dobrze Chcę się podnieść, to ja - twój mały żołnierz Znów przychodzi jesień, znowu leci Michał Wojtek Cały wrzesień mi pokazał, że wciąż jestem małym chłopcem Mamy połamane serca, jak blaty od deskorolki Panie dzięki tobie mogę stać Ja wciąż sam w ekranach, tak jakbym liczył na cud Wciąż odklejony od świata, z butelką by zabić głód Mam forsę w kieszeni, ale system chce bym stracił grunt Ślizgam się ja i moi bracia, kiedy pod nogami lód