Znów czuje się jak slajd, który przescrollowałaś palcem Piszesz abym nie przesadzał, lecz za długo trzymam żale Chociaż wierzą we mnie bracia, mama, może z góry dziadek Emocjonalny szach-mat robisz swoim zachowaniem Znów ogarnia smutek na bani mam fazę Bo przyjemność z życia zleciała jak głaz Syzyfowe prace, dręczące koszmary Czuje że me życie zatraca swój smak Przepaliłem bodźce biały dym odleciał Spoglądam na niebo, a na nim stos gwiazd Byłaś najjaśniejsza spośród tylu planet Dziś zwykła rozmowa równa się mój płacz Pole do manewru powoli zawęża się Wytykasz mi błędy, które ograniczają mi tlen Jedną nogą w grobie a może to zwykły sen Jeśli w nim będzie jak dawniej proszę nigdy więcej nie budź mnie Dostaje propsy Od raperów i od fanek Lecz co mi jest po tym skoro w mym odczuciu Najważniejsze zawsze było twoje zdanie Gdy coś wysyłam ignorujesz lecisz dalej Lecz snapa z chłopakiem mi nie podarujesz Czy serio byłem aż tak wielkim draniem? Godzina 4 kończę wersy Chciała być w tym klubie znaleść się pośród najlepszych Ja już nie wiem co ten świat mi pieprzy Więc nie dziw się że Znów czuje się jak slajd, który przescrollowałaś palcem Piszesz abym nie przesadzał, lecz za długo trzymam żale Chociaż wierzą we mnie bracia, mama, może z góry dziadek Emocjonalny szach-mat robisz swoim zachowaniem Znów ogarnia smutek na bani mam fazę Bo przyjemność z życia zleciała jak głaz Syzyfowe prace, dręczące koszmary Czuje że me życia zatraca swój smak Przepaliłem bodźce biały dym odleciał Spoglądam na niebo, a na nim stos gwiazd Byłaś najjaśniejsza spośród tylu planet Dziś zwykła rozmowa równa się mój płacz Czuje się jak śmieć, odkąd straciłem mego tatę Tato odszedłeś tak szybko z bólem serca już nie radzę W głowie pusto w mordzie z lufką tak przeżyłem życia zakręt Ale nie chce już tego więcej czuć Bo chce zobaczyć życie pełne barw Chce już poczuć w końcu fart Patrzeć w gwiazdy jakby świat Mógł zatrzymać dla nas czas Nie muszę niż już obiecywać Każda łezka mnie przybliża Bo kiedy skończę to mi wybacz Chociaż zostawię muzyka Chociaż zostawię Chociaż zostawię Chociaż zostawię Chociaż zostawię muzyka Znów czuje się jak slajd, który przescrollowałaś palcem Piszesz abym nie przesadzał, lecz za długo trzymam żale Chociaż wierzą we mnie bracia, mama, może z góry dziadek Emocjonalny szach-mat robisz swoim zachowaniem Znów ogarnia smutek na bani mam fazę Bo przyjemność z życia zleciała jak głaz Syzyfowe prace, dręczące koszmary Czuje że me życie zatraca swój smak Przepaliłem bodźce biały dym odleciał Spoglądam na niebo, a na nim stos gwiazd Byłaś najjaśniejsza spośród tylu planet Dziś zwykła rozmowa równa się mój płacz