Tak bardzo chciałbym coś powiedzieć Kiedy znowu milczysz ty Jak w zapisane odpowiedzi w tym zeszycie, słone łzy Mam jedną kartkę, kilka wspomnień Według prawa jazdy nikt nie prowadzi tym oddechem Dokąd zaprowadzą sny Mam w sobie tyle bólu, wspomnień Czerwień tylko studzi deszcz Gdybym nie mógł już nic powiedzieć Chętnie zapomniałbym tekstu Przeszedł obojętnie obok, splunął na ziemię jak leszcz Który nie potrafi się mierzyć, nie wie czego chce ♪ Zadzwonię do Ciebie, zadzwonię do Ciebie Zadzwonię Zadzwonię do ciеbie, zadzwonię do Ciebie Zadzwonię Zadzwonię do ciеbie, zadzwonię do Ciebie Zadzwonię Zadzwonię do ciеbie, zadzwonię do Ciebie Zadzwonię Chodzę sam po tej ziemi, wciąż widzę ludzi jak mrówki Niewielu potrafi coś cenić, wybiera życie na skróty Sukces rodzi potrzeby, wspinam się jak głupi Choć komu jest ocenić, niewielu odwagę ma tak żyć Mierzę wysoko jak plany, które dają mi wolność Wciąż powietrzem pijany, pracujemy nad sobą Wchodzę w świat w nowych butach Drzwi przede mną otwiera Jak plakaty na słupach, słuchają na afterach ♪ Zadzwonię do Ciebie, zadzwonię do Ciebie Zadzwonię Zadzwonię do ciеbie, zadzwonię do Ciebie Zadzwonię Zadzwonię do ciеbie, zadzwonię do Ciebie Zadzwonię Zadzwonię do Ciebie, zadzwonię do Ciebie Zadzwonię Zadzwonię do Ciebie, zadzwonię do Ciebie Zadzwonię Zadzwonię do ciеbie, zadzwonię do Ciebie Zadzwonię