Przez piach głębokich wydm Przez zawieszony pył Popękanych stóp I obolałych nóg Nie czuję już Nie czuję nic Idziemy tak drogi szmat Ledwo pamiętam Jak żyłem kiedyś sam Czekałem na znak, spadających gwiazd Na grom Na blask Na deszcz Wodę - podaj mi kiedy skoczę w ogień I na pustyni w mojej głowie Kiedy bez siły padnę napój mnie Wodę - podaj mi, błagam, gdy zapomnę Oczy zapłoną jak pochodnie Gdy zostaniemy sami napój mnie Wywołaj deszcz Wywołaj deszcz Wywołaj deszcz Wywołaj deszcz Przez mrok tysięcy dróg Przerobiliśmy bez snu Minęliśmy już granice naszych głów Umiemy kłócić się bez słów Co widzisz teraz Nie wiem proszę odpowiedz Co widzisz powiedz mi Gdy przed tobą znów Wysycham na wiór Jak pies wyję, przyjdź Wodę - podaj mi kiedy skoczę w ogień I na pustyni w mojej głowie Kiedy bez siły padnę napój mnie Wodę - podaj mi, błagam, gdy zapomnę Oczy zapłoną jak pochodnie Gdy zostaniemy sami napój mnie Wywołaj deszcz Wywołaj deszcz Wywołaj deszcz Wywołaj deszcz