Czyli ja mam nawijać tak, w stanie w którym jestem, tak? (Tak) Yeah, spróbujmy (juu, juuu) Życie to freestyle, samu na bicie, yeaa Życie to freestyle jak woła do mnie co drugi przychlast gdzieś, jak pali weed Zrobił się misz-masz, dali mi spliffka Chłopaki z Indahouse, jak Ali G Półrudy bystrzak, nie znasz z nazwiska Jak ojca dziecka swojego Kariny Robimy przekręt, mordą już nie klep Nawet jak nie Que to zawsze quality Dogrywam się najebany na kolejny numer A czemu? Bo chłopaki dali mi Jak masz się dograć mówisz, że nie umiesz I szukasz problemów, i szukasz se alibi Słucham tych numerów i nic nie rozumiem jakbym słuchał Cardi B I nie ma dla Ciebie pokoju co najmniej jakby był jebany pin (jebany pin) Wstaje rano zaklejony jak taśma Młody Basta i pan młody, bye-bye Wziąłem buch co każe mi kasłać, ale fazka To nie tak jak to widzisz na obrazkach To mnie tak kopie jak ayahuasca Płonie bat duży jak Alaska (ale fazka) Ziomo Idę na szczyty jak będę to dam znać, robię to w klapkach (po) Poskładał mnie afgan, robię to all night, bo chcę flotę jak Ragnar (to) Twoja pizda mówi, że nie jest jak każda, nie taka łatwa (a) A lata jak WizzAir po twoich kumplach, po różnych miastach Siedzę do późna, kręcimy sunrise A ty się wkurwiasz, też byś tak chciał Ale to ty stoisz pod scenę, więc zostało Ci klaskać Siedziałem sobie sklejony jak larwa Ale ewoluowałem jak Psyduck Teraz to dopiero będzie jazda Teraz to dopiero będzie jazda Istne kino, nie twoja sprawa Z kim ja gadam, z kim rozmawiam? Lecę w górę, ale spadam Nie chce mi się z wami gadać Bo to płaskie jak twoja lala Mało warte jak twoja lala Obydwoje dajecie ciała, więc jesteście do wyjebania Piję wodę, jem cytrus - wow To Bober, ja i Szymsior Palę szluge na winklu, robię zoo pod willą Wynająłem dom, to nie melina Palimy u bonigina Ona mi wciąż to wypomina Jesteś trzeźwy? (Not so very much) Wstaje rano zaklejony jak taśma Młody Basta i pan młody, bye-bye Wziąłem buch co każe mi kasłać, ale fazka To nie tak jak to widzisz na obrazkach To mnie tak kopie jak ayahuasca Płonie bat duży jak Alaska (ale fazka) (Ale fazka, fazka)