Zeszło zbyt wiele słońc Nie skończył się dzień, choć trwa już noc Oczy nie zamkną się Dopóki w żyłach płynie pełna gniewu krew Za mało tu przestrzeni Duszę się i nie wiem już Czy to się kiedyś zmieni Zgubiłem sensu klucz Jestem tu sam, zupełnie sam Chociaż tyle w sobie mam Wiary w ludzi i w ten świat Zabierzcie mnie stąd Znowu popełniłem błąd Już ostatni, na pewno W twych oczach tylko chłód Nie zmieni tego nic I choćby zdarzył się cud Nie będę robił nic Bo wszystko, czego dotknę, zamienia się w pył Może to zły czas lub miejsce Ogłuszyło nas Więcej wiary niż rozumu Psychologia tłumu Jestem tu sam, zupełnie sam Chociaż tyle w sobie mam Wiary w ludzi i w ten świat Zabierzcie mnie stąd Znowu popełniłem błąd Już ostatni, na pewno Wszyscy święci brną przed siebie Bezcelowym, głupim biegiem Omijają wszelkie znaki Dobre drogi i bez trwogi Jeden za drugim Mknie prosto w ręce swej obłudy Dotrą do celu Po plecach nas wielu (Wszyscy święci brną przed siebie) (Bezcelowym, głupim biegiem) (Wszyscy święci brną przed siebie) (Bezcelowym biegiem) Jestem tu sam, zupełnie sam Chociaż tyle w sobie mam Wiary w ludzi i w ten świat Zabierzcie mnie stąd Znowu popełniłem błąd Już ostatni, na pewno