Bambino, Bambino Bambino, Bambino Co drugi dzień wpadał jak cień znad San Marino Niemal bez tchu, bo rendez – vous miał mieć z dziewczyną Więc rzekłem: "To nieśmiałość tro - ski twej przyczyną Dam parę rad, lecz sam odkrywać masz ten świat" Najpierw kino – tam ją weź (Bambino! Bambino!) Nim miłosną zaczniesz pieśń (Bambino! Bambino!) Potem wino – jakiś bar... (Bambino! Bambino!) I pierwszego tańca czar Nazajutrz wpadnij do niej z mandoliną Drogi mój Bambino Słodkie serenady twe Wyśpiewaj jej na strunie G Do celu nie pędź tak jak pendolino Drogi mój Bambino Bo miłość mój druhu nie sklep Podążaj do niej step by step I lawiną czułych słów (Bambino! Bambino!) Jak najczulej do niej mów (Bambino! Bambino!) Aż dostaniesz od niej sam (Bambino! Bambino!) Klucze do rozkoszy bram Już cały świat zazdrościł rad, co tak tu płyną Wytężał słuch mój stary druh, ten mój Bambino I chociaż wie że nie jest z nie –go Al Pacino Wyruszył, by o szczęściu sny spełniły się Najpierw kino, potem bar (Bambino! Bambino!) I pierwszego tańca czar (Bambino! Bambino!) Najpierw wino, czerwień ust (Bambino! Bambino) Potem oczy, szyja, biust I stanął przed nią ze swą mandoliną Drogi mój Bambino Słodkie serenady swe Wyśpiewał jej na strunie G Do celu nie gnał tak jak pendolino Drogi mój Bambino Pamiętał, że miłość nie sklep Podążał do niej step by step I lawiną czułych słów (Bambino! Bambino!) Mówił do niej znów i znów (Bambino! Bambino!) Wreszcie dostał od niej sam (Bambino! Bambino!) Klucze do rozkoszy bram Miłości duch do późnych lat w twym ciele trwa Gdy stary druh garść dobrych rad dla ciebie ma