W kraju nad Wisłą czyściła szyby Nieraz upadła na ziemię twardą Widziała duchy cuda niewidy Włosy spinała czarną kokardą I w taki właśnie jak ten czarny spotykam ją dzień Cieszyńskim niebem otulam swój sen A przez miasto co wieczór przemyka jak cień A im dalej tym głębiej wbija się cierń Potem tańczy na tęczy i płacze przez sen By swe życie wyjaśnić jakiś nadać mu cel Świat nigdy prosty lecz zawsze krzywy Bóg strącił z nieba jej ostatnią gwiazdę Gryzły ją w łydki życia pokrzywy A serce biło by rozbić na miazgę I w taki właśnie jak ten czarny spotykam ją dzień Cieszyńskim niebem otulam swój sen A przez miasto co wieczór przemyka jak cień A im dalej tym głębiej wbija się cierń Potem tańczy na tęczy i płacze przez sen By swe życie wyjaśnić jakiś nadać mu cel W kraju nad Wisłą gdzie krzywe szyny Wykolejają proste marzenia Szydziły z niej obce bogate dziewczyny I nic nie było takie jak trzeba