Wychodzimy mała, nie zamykaj drzwi Polecimy zaraz do Beverly Hills Beverly Hills, Beverly Hills i nie chcę stamtąd wracać Wychodzimy mała po te parę chwil Polecimy zaraz do Beverly Hills Beverly Hills, Beverly Hills i nie chcę stamtąd wracać Wiem, że lubisz ten fach, ja lubię w to grać Mogę Cię zabrać dalej Też lubię być sam, ale dziś nie chcę być sam Jest jeszcze jedno ale, ale pieprzyć ten fach Dziś też mam dosyć ich walk o jakiś hajs czy chwałę Zimny kubeł na kark nie potrzebny mi tak, wszystko opanowane Bywa różnie okej? Czasem los tu na nas chluśnie fochem Ale wiem co dalej jak na karaoke i łapie tą falę I Ci mrugam okiem, że to tylko były takie żarty I znów idziemy sobie luźnym krokiem A ja śmigam z nosem nie zadartym I nienażartym jakimś kurwa prochem Ale z Tobą chcę się nastukać Nie jeden chce tego bucha Lecz nie dzielę tej sztuki z nikim Bo najwyraźniej nie jest stąd jak E.T Ma mało z każdej, więc ma dużo przy tym A ja mam tą jazdę gdzieś na Kansas City Chcę obalać łychę i obalać mity Dla nich to Paranormal Activity A my zaczynamy wygrywania meeting Wychodzimy mała, nie zamykaj drzwi Polecimy zaraz do Beverly Hills Beverly Hills, Beverly Hills i nie chcę stamtąd wracać Wychodzimy mała po te parę chwil Polecimy zaraz do Beverly Hills Beverly Hills, Beverly Hills i nie chcę stamtąd wracać W jednym z moich żyć Chcę Cię kocie na feat I w samolocie na dziś Wbić się w jedną z tych pizd W jednym z moich żyć Chcę Cię kocie na feat I w samolocie na dziś Wbić się w jedną z tych pizd Wychodzimy mała, nie zamykaj drzwi Polecimy zaraz do Beverly Hills Beverly Hills, Beverly Hills i nie chcę stamtąd wracać Wychodzimy mała po te parę chwil Polecimy zaraz do Beverly Hills Beverly Hills, Beverly Hills i nie chcę stamtąd wracać