Musi wstawać rano, ale wpada na noc Robi to z uśmiechem wcale się nie żaląc A dobrze wie, że ja nie mam tak samo Piję alko i palę jazz Nawet teraz gdy piszę tekst Chyba nie potrafię bez Kocham patrzeć jak patrzy Ona kocha patrzeć jak patrzę Widzi mnie inaczej niż każdy Każdy się patrzy, nieważne Nie wychodźmy z łóżka, bo brzydko na niebie Żadnych znajomych, tylko my dla siebie Kochaj mnie jakim jestem Kochaj mnie mimo wad Nie patrz na mnie tak wrogo Nie będę przepraszał Cię za bycie sobą Kochaj mnie jakim jestem Kochaj mnie mimo wad Nie patrz na mnie tak wrogo Nie będę przepraszał Cię za bycie sobą Często koszmary Dużo rzadziej sny, że ty i ja i Paryż Ciebie wezmę na ręce Chwile ciężkie wezmę na bary A rano, gdy będę spał A ciebie obudzi budzik Spojrzysz na łóżko i zechcesz tu wrócić Włóczyłem się samotnie nocą sam Piłem alkohol, wcale nie czułem smutku A teraz włóczę się z tobą Z tobą piję alkohol, no i czuję się błogo Włóczyłem się samotnie nocą sam Piłem alkohol, wcale nie czułem smutku A teraz włóczę się z tobą Z tobą piję alkohol, no i czuję się błogo Kochaj mnie jakim jestem Kochaj mnie mimo wad Nie patrz na mnie tak wrogo Nie będę przepraszał Cię za bycie sobą