Be-do-gie To pan Andrzej zbiera na brydżową złotę Masz akurat koleżankę, co wtrąca trzy grosze Zawsze może ona zrobi tobie dobrą fotę Mam wrażenie, że w trójkącie żyjemy na co dzień I to moi koledzy niby zjebani A odbiorą w nocy, kiedy będę tarabanił Wy się znacie miesiąc, jesteście przyjaciółkami Szmata widzi we mnie produkt napędzany banknotami Widzę jak przez ramię zapamiętujesz mój kod Fajne sceny, a to nie jest nawet Rock Zmienia ci się twarz, no i zmienia ci się głos Chyba gdzieś widziałem takie coś (takie coś) ♪ Znają cię sąsiedzi Chorobliwie śledzisz moje kroki Nienawidzisz, potem chcesz miеć dzieci Grozisz potem błagasz, znowu przepraszasz Potеm obracasz, że to wszystko jest dla beki Oh, to już chyba poligamia Każdego wieczora czeka całkiem inna dupa A wraz z nią całkiem inna mania Chyba czas najwyższy dziś powiedzieć до свидания Oh, zima dobiega końca Jebać tą chatę, gdzie nie ma promieni słońca Rzucasz ziemniakiem, każde słowo słyszy sąsiad Czemu takie przyciągam?