A kiedy kręcę tym kołem Życie przypomina kolejną grę I nie wiem, ile jeszcze, już nie mogę A kolejne cyfry kręcą się w tle Mam przed oczami scenkę, jak po szkole Ją spotkałem tak niewinną jak biel I wpada krótkie zero, i wychodzę Nowy dzień - być tylko cieniem i tłem Ty powiedz, ile razy zniszczyłeś ich obrazy W głowie chorej od marzeń tak jak ja Masz źrenice jak Skazy, nad skałą złudnej władzy I rzucisz mnie dziś w otchłań, będę sam Masz mnie na zdjęciach i tylko tak Z nieba do piekła przez cały czas Znam to, aż chyba za dobrze To fajnie, że wam pomogłem, Choć teraz jestem jak zbity pies Na deskach strawionych ogniem W głowie zniszczonej od wspomnień, jak VHS A kiedy kręcę tym kołem Życie przypomina kolejną grę I nie wiem, ile jeszcze, już nie mogę A kolejne cyfry kręcą się w tle Mam przed oczami scenkę, jak po szkole Ją spotkałem tak niewinną jak biel I wpada krótkie zero, i wychodzę Nowy dzień - być tylko cieniem i tłem Wyleję dziś więcej łez, wypijesz więcej słodkiego wina Odpalając papierosa w deszcz, pomyślisz: "Nigdy nie byłam czyjaś" Dlaczego jesteś nieobecna? Dlaczego chcesz znów płakać? Dlaczego chciałaś przestać, wybaczać i przepraszać? Znasz "niemanieba", jak nie ma nas Masz mnie na zdjęciach, wycinasz twarz Długo nie chciałem w to wierzyć, Ale naprawdę jesteśmy tacy sami Bo zostawiłaś mi list, A ja wyczytałem tam między słowami Chcę Ci powiedzieć jak bardzo Jak bardzo Cię kocham nocami I dlaczego jesteś tym wszystkim I dlaczego nie chcę już wrócić do mamy Chcę Ci powiedzieć jak bardzo Jak bardzo Cię kocham nocami I dlaczego jesteś tym wszystkim I dlaczego nie chcę już wrócić do mamy Chcę Ci powiedzieć jak bardzo Jak bardzo Cię kocham nocami I dlaczego jesteś tym wszystkim I dlaczego nie chcę już wrócić do mamy Chcę Ci powiedzieć jak bardzo Jak bardzo Cię kocham nocami I dlaczego jesteś tym wszystkim I dlaczego nie chcę już wrócić do mamy Stop