Spóźniam się do miejsc W których jesteś ty Nie ma mnie Mijamy się Dookoła ludzie Gonią ciągle gdzieś Omijam ich I widzę Cię W telefonie Chce wyciągnąć dłoń Ale uderzam w szkło Widzę Cię W telefonie Wyciągam dłoń Rozbijam szkło Rozbijam szkło Rozmywam tło Daję upływ swoim łzom Uciekam jak najdalej stąd ♪ Znów nie ma cię w miejscu W którym jestem dziś Wszyscy poza mną nie patrzą w stronę drzwi To znowu jest ten czas Sama dobrze wiesz Będziemy liczyć liście spadające z drzew Wątpię, że to się uda Do ilu razy sztuka? Jak długo jeszcze będę Do naszych drzwi pukał Coraz więcej słów Zaczyna brzmieć tak samo Każde moje zdanie Napisane jest na darmo I wiem, że nie potrafię Uciekać wzrokiem już Omijam dużym łukiem Każdą z naszych wspólnych dróg Dziś z daleka widzę Spinkę w twoich włosach Będę patrzeć z bliska Jak znowu znika w czyichś dłoniach Jak znika w czyichś dłoniach