Ona rozumie mnie bez słów Jej oczy - diamenty, nie potrzeba robić testu Chociaż tak daleko, ciągle w takim samym miejscu Obiecuję, po kolacji nas odwiezie Lexus Słyszę tylko zwolnij Jeszcze nie kończy się świat, jeszcze tylko parę lat Znowu upadam na chodnik Ale znowu muszę wstać, wszystko z siebie muszę dać Chodzę jak Jezus po spalonych mostach Jak mam zejść na ziemię skoro w piekle czeka forsa? W domu heroina wiem, że przez to nie mam ojca A bez bólu nie ma życia, znajdź różę co nie ma kolca Muszę zejść na ziemię zanim zabraknie mi tlenu Na głębokich wodach we dnie, nocą tonę, trzymam steru W piekle albo w niebie i tak dotrę tam do celu Nie odbieram tela, znikam, nie znam już tego numeru Nic z tego nie wyjdzie i tak za chwilę zapomnę Znam wojnę, nie wpierdolę się na minę za drobne Wisieć z wami na słuchawie, prędzej zawisnę za oknem Nocą wychodzą mi kły, zostanę wampirem na dobre Ja to wiem, ciągle nieprzespane noce Gdzie jest tlen? Gubię go powoli po drodze Cień, czasem spałem na podłodze Wiem, że przyjdzie jeszcze dzień, w którym się w spokoju położę Ona rozumie mnie bez słów Jej oczy - diamenty, nie potrzeba robić testu Chociaż tak daleko, ciągle w takim samym miejscu Obiecuję, po kolacji nas odwiezie Lexus Słyszę tylko zwolnij Jeszcze nie kończy się świat, jeszcze tylko parę lat Znowu upadam na chodnik Ale znowu muszę wstać, wszystko z siebie muszę dać