Tyle mi zostało, co mi nakapało
Jak przyjdzie milicja, będzie prohibicja
Tyle mi zostało, co mi nakapało
Jak przyjdzie milicja, będzie prohibicja
Siedzę w swoim domu, w kącie
W przytulnych walonkach
Jeszcze wczoraj było ciepło, grzało choć od Słonka
Dzisiaj coś im nawaliło i się prąd wyłączył
Tylko zacier jest na chodzie i z rurki się sączy
I-i
Tyle mi zostało, co mi nakapało
Jak przyjdzie milicja, będzie prohibicja
Wody wczoraj mi naciekło, prawie pół miednicy
Dzisiaj - łup! I wywaliło rury w kamienicy!
Tych żeberek, co pod oknem, ogrzać już nie sposób!
Gdyby one były z mięsa, miałbym chociaż rosół
A tak to
Tyle mi zostało, co mi nakapało
Jak przyjdzie milicja, będzie prohibicja
Teraz z kranów mi nie leci, w łazience mi cuchnie
Gaz bezwonny, to nie włączam, bo a nóż wybuchnie
W kuchni mrozi się lodówka, ale też zewnętrznie
Pralka tylko wtedy chodzi, kiedy piorę ręcznie
I-i
Tyle mi zostało, co mi nakapało
Jak przyjdzie milicja, będzie prohibicja
Telewizor wyłączyłem, świecił za niebiesko
Bo samogon, gdy wypędzę, to chowam w kineskop
Zresztą może bym i włączył, ale nie ma prądu
Tylko zacier jest na chodzie i dowód do wglądu
I-i
Tyle mi zostało, co mi nakapało
Jak przyjdzie milicja, będzie prohibicja
I tak jest każdego roku, kiedy przyjdzie zima
Myślę: przyjdzie jeszcze jedna i blok nie wytrzyma!
Póki co by ta następna nie dała we znaki
Kupię drugi telewizor, by mieć dwa baniaki!
I-i
Tyle mi zostało, co mi nakapało
Jak przyjdzie milicja, będzie prohibicja
Поcмотреть все песни артиста