Chciałbym być sobą Chciałbym być sobą wreszcie Chciałbym być sobą Chciałbym być sobą jeszcze Chciałbym być sobą Chciałbym być sobą wreszcie Chciałbym być sobą Chciałbym być sobą jeszcze Jak co dzień rano bułkę maślaną Popijam kawą nad gazety plamą Nikt mi nie powie,wiem co mam robić Szklanką o ścianę rzucam, chcę wychodzić Na klatce stoi cieć, co się boi Nawet odsłonić, miotłę ściska w dłoni Ortalion szary, chwytam za bary I przerażonej twarzy krzyczę prosto w nos Chciałbym być sobą Chciałbym być sobą wreszcie Chciałbym być sobą Chciałbym być sobą jeszcze Chciałbym być sobą Chciałbym być sobą wreszcie Chciałbym być sobą Chciałbym być sobą jeszcze Trzymam się ściany, niczym pijany Tłum wkoło tańczy tangiem opętany Stopy zmęczone, depczą koronę Król balu zwleka, oczy ma szalone Magda w podzięce, chwyta me ręce I nie ma sprawy, ślicznie jej w sukience Po co sie śpieszysz, po co sie śpieszysz Przecież do końca życia mamy na to czas Aby być sobą Aby być sobą jeszcze Aby być sobą Aby byc sobą wreszcie Chciałbym być sobą Chciałbym być sobą wreszcie Chciałbym być sobą Chciałbym być sobą jeszcze Chcemy być sobą Chcemy być sobą wreszcie Chcemy być sobą Chcemy być sobą jeszcze Chcemy być sobą Chcemy być sobą jeszcze Chcemy być sobą Chcemy być sobą wreszcie Chcemy być sobą Chcemy być sobą jeszcze Chcemy być sobą Chcemy być sobą wreszcie Chcemy być sobą Chcemy być sobą wreszcie Chcemy być sobą Chcemy być sobą jeszcze Chcemy być sobą Chcemy być sobą wreszcie Chcemy być sobą Chcemy być sobą wreszcie Chcemy być sobą Chcemy być sobą jeszcze Chcemy być sobą Chcemy być sobą wreszcie Chcemy być sobą Chcemy być sobą wreszcie Chcemy być sobą Chcemy być sobą jeszcze Chcemy być sobą Chcemy być sobą wreszcie Chcemy być sobą Chcemy być sobą wreszcie Chcemy być sobą Chcemy być sobą jeszcze Chcemy być sobą Chcemy być sobą wreszcie