Zapowiem wam Nowy kolor, inny vibe Piękny pan Was wprowadzi w miękki stan Uciszy każdą myśl Odetnie nić Ukryje każde z wyjść Zapalam świat na twarzy bladej I jadę sam tą drogą marzeń Przez noc i dzień i znów poranek Na pamięć znam jej każdy skrawek Zapalam świat na twarzy bladej I jadę sam tą drogą marzeń Przez noc i dzień i znów poranek Na pamięć znam jej każdy skrawek Nie wiemy co potem i jebać to W objęciach toniemy jak w nowym porsche Fotele są twarde jak pozew w sądzie A rany się goją nadmiarem forsy Wszystko, czego pragnę jest już tu Subtelne zabawy na łóżku Głowa zaprawiona za dwustu I znowu ląduję w tym studiu I pisze to jak odklejony Miewa stany melancholii Wciąż uważa co mówi do niej Na taką bliskość nie pozwoli I pisze to jak odklejony (I piszę to jak odklejony Odklejony) Miewa stany melancholii (Miewamy stany melancholii) Wciąż uważa co mówi do (Wciąż uważam co mówię do niej) Ludzie to kurwa dyktafony Dyktafony Dyktafony Dyktafony Dyktafony Dyktafony Dyktafony Dyktafony Dyktafony (I pisze to–i pisze to) I pisze to jak odklejony (I miewa stany–miewa stany) Miewa stany melancholii (Wciąż uważa co–uważa co) Wciąż uważa co mówi do niej (Nie tak blisko–nie tak blisko) Na taką bliskość nie pozwoli Zapalam świat na twarzy bladej I jadę sam tą drogą marzeń Przez noc i dzień i znów poranek Na pamięć znam jej każdy skrawek Zapalam świat na twarzy bladej I jadę sam tą drogą marzeń Przez noc i dzień i znów poranek Na pamięć znam jej każdy skrawek Zapalam świat na twarzy bladej I jadę sam tą drogą marzeń Przez noc i dzień i znów poranek Na pamięć znam jej każdy skrawek