Potrzebuję snu, powieki ważą ponad tone Niepotrzebne setki słów, ciągle w mojej głowie Kofeina to grzech, znikła ostrość gdzieś i jakość Hipis naszych czasów, dzieci kwiaty tato Kim jestem ja? W basenie ludzi nie znacze nic Moja wędrówka życia, jestem Yang czy Yin? Hotel złamanych serc, co noc kończę w nim Już myśli mi się pieprzą z byle czym #Charlie Sheen Nigdy nie jarał mnie Playboy, nie byłem nigdy Playboyem Codziennie pachnę Playboy, PS3 nazywa mnie Playboyem Przytłacza mnie to jednoosobowe widowisko Sny czynią nas ludźmi, nie śpię kolejny dzień - przykro Wszystkie światła na mnie, scena, kurtyna, gram unplugged Wiesz jak dużo widać ze sceny, a widzę tylko to co znam Pozwól mi spać, pozwól mi śnić Pozwól mi marzyć, pozwól mi być Pozwól mi mówić, daj mi ten głos Zakończ to wciśnij: stop! Pozwól mi spać, pozwól mi śnić Pozwól mi marzyć, pozwól mi być Pozwól mi mówić, daj mi ten głos Zakończ to wciśnij: stop! Pozwól mi śnić, nadzieje co kruche są jak porcelana Lub zapal mi znicz, nie, nie chce żyć snami tylko do rana Mam dusić krzyk, nie chcę, wolę dokarmiać tu epilepsje swoją Uparcie tworzę tą lepszą wersje co noc A jedyne, co robię, to zwalniam metronom Pod osłoną nocy, tlą się nadzieje i papierosy Te wizje mało stabilne jak polski złoty Ale w końcu wyjdzie mój sen proroczy Jak się potoczy mój dzień - nie wiem Ale noce zagarniam dla siebie Co będzie potem nie istotne, bo wie że wraz z moim głosem to szybuje po niebie Nawet jak to krzyki we śnie A na co dzień jestem niemy jak deszcz To nie zabrania mi biec po horyzont Bo jeśli gdzieś jest kres to tylko na żywo... Call boy, Call girl Love Game, Love Way I got a chance, I gotta love I got a hope, I gotta live Awake when I'm asleep When I fall asleep...