Mogłem nagrać wiele płyt Może z którąś wejść na szczyt Nakręcić w końcu fajny klip Z którymś z idoli nagrać feat Zrobić to czego jeszcze nikt Potrzebującym zabrać kwit W gazecie był by o mnie lead W ad-libsach robić sobie Skrrrrrrt Kupić flotę Fiatów Uno Wydziarać logo Tesco Podpierdalać flow koleżkom Nim w sieci ich tracki wylądują Wziąć kredyt na melanż w Providencie Nagrać życzenia każdemu kto tylko zechce Na koncertach Beeziego stanąć z merchem Poprzeć ideologię gender Mogłem tyle się nauczyć - zrobić ludziom tyle świństw A dziś nawet nie mam duszy - śmiało odpalaj mi znicz Czołowego płata figle nie dały mi spoko żyć Dobre alko, złe decyzje to kurewsko zgrany team Mogłem tyle się nauczyć - zrobić ludziom tyle świństw A dziś nawet nie mam duszy - śmiało odpalaj mi znicz Czołowego płata figle nie dały mi spoko żyć Dobre alko, złe decyzje to kurewsko zgrany team W końcu z bratem pójść na browar Przejechać furą całe Stany Przestać innych obserwować Jesteśmy bardziej follower czy sami Wydziarać sobie twarz na twarzy Zrobić to jakieś tysiąc razy Testować jakieś twarde dragi I po balecie czuć się nagi Powiedzieć w ryj taksówkarzowi Że niszczy rynek Uberowi Samolotem wlecieć w zorze Boże, może nawet zatrudnić się w MORDorze Znaleźć się w jakimś zestawieniu Pyknąć sparing na Santiago Bernabéu Dla hitu wbić se z dziewczyną na kamerkę Dla zysku pasywnego z lokat sprzedać nerkę Mogłem tyle się nauczyć - zrobić ludziom tyle świństw A dziś nawet nie mam duszy - śmiało odpalaj mi znicz Czołowego płata figle nie dały mi spoko żyć Dobre alko, złe decyzje to kurewsko zgrany team Mogłem tyle się nauczyć - zrobić ludziom tyle świństw A dziś nawet nie mam duszy - śmiało odpalaj mi znicz Czołowego płata figle nie dały mi spoko żyć Dobre alko, złe decyzje to kurewsko zgrany team (Mogłem) z każdym z kim nie gadam wypić tych pare piw (Mogłem) nagrać posse-cut'a z każdym z kim miałem beef (Mogłem) znaleźć stare zeszyty, odrobić lekcję (Mogłem) nauczyć dupę po sobie podnosić deskę (Mogłem) wejść w piramidę finansową Dać se zryć łeb i z rok nie pobyć sobą Wszystkim znajomym narzucać, że to jest słuszne By poroku skumać, że wciąż z tego chuj jest Sprzątnąć piwnice, pawlacze i paru śmieci Nigdy więcej nie przyłożyć już wagi do stanu rzeczy Życie napisać jak z książki: rodzina, dom i obowiązki Bez głupich rozkmin: dzisiaj biuro - jutro powązki Dać bezsensości zmienić mnie w zombie Na maila odsyłać bezdomnych obiecując, że wyśle Bitcoiny Dojść do wprawy jak Lewy i wygrać życie Potem uderzyć do pracy na Ukrainie Mogłeś tyle się nauczyć - zrobić ludziom tyle świństw A dziś nawet nie masz duszy - sorry odpalam ci znicz Czołowego płata figle nie dały ci spoko żyć Dobre alko, złe decyzje to tak dobrze zgrany team