Znowu zabłądzę w jebanym kosmosie I pokryty lodem jak Asteroida Za dużo zwrotek już na telefonie Co nigdy nie puszczę, a na nich mnie słychać Oni są dla mnie fantazją na dobre I wyobraź sobie, że po nich to widać Mogę się wybierać, a nigdzie nie dotrę Ja nie muszę dojrzeć, bo mogę to wybrać Mogę się wypierać, mogę to wylewać Mogę to wyjebać za jebany blok Mogę to kminić, czy dali mi w genach Czy zawsze to miałem pod skórą jak blood Wszystko przestaje już zamieniać teraz I ruszać za szybko jak na jeden rok To moja stylówa, to jak ona - zmienna I całkiem jak ona wie co to jest flow Jeden rok, jeden dojebany krok Jeden blok, ja podaję Ci rękę, razem ze mną dzisiaj chodź Pierdol ich, pierdol kwas, żyjmy razem póki czas I nie kręcą mnie te suki, bo kręci mnie tylko ten jebany trap I dalej, dalej, ja znowu zapalę, nigdy nie przestaję Niby byłem pierdolnięty, i to wielka prawda, taki byłem i będę dalej I nie odpisuję już Tobie na snapie I pierdolę siebie, bo nie mam już manier I nie boli, co do mnie mówisz, bo mam szczerze wyjebane I ja dalej w to nie wierzę Że jak polecimy w górę w końcu będzie lepiej I mam dość tych ludzi, chciałbym się już obudzić Bo te życie obecnie odczuwam jak sen Życie jak gra, bo wszystko nieprawdziwe tak, jak w GTA I biegnę, chociaż czasem się tak zdarza, że Znowu zabłądzę w jebanym kosmosie I pokryty lodem jak Asteroida Za dużo zwrotek już na telefonie Co nigdy nie puszczę, a na nich mnie słychać Oni są dla mnie fantazją na dobre I wyobraź sobie, że po nich to widać Mogę się wybierać, a nigdzie nie dotrę Ja nie muszę dojrzeć, bo mogę to wybrać Mogę się wypierać, mogę to wylewać Mogę to wyjebać za jebany blok Mogę to kminić, czy dali mi w genach Czy zawsze to miałem pod skórą jak blood Wszystko przestaje już zamieniać teraz I ruszać za szybko jak na jeden rok To moja stylówa, to jak ona - zmienna I całkiem jak ona wie co to jest flow