Kiedy wchodzą moje byki no to mordę drę
A czy komuś to przeszkadza, mordo, chuj go wie
Nie obchodzi mnie to wcale tak jak kalorie
Kochaj nas albo nienawidź, albo wydzwoń policję
Nadal nie lubię tych kurew tak jak Dr. Dre
Ta muza to żywy ogień, wzywaj OSP
Ona chciała mięso moje, spełniam marzenie
To paradoks życia jakiś, no bo krowa doi mnie
Jak Buffel i Gunda gotuję to
Moi fani to narkusy, ciągle tego chcą
Moi kumple - złota paczka, tak ja Haribo
Nie biorą dotacji na biznes, fundusze są
Ona chce coś wzamian, dam ci stówę na taxi
Nie ma o czym rozmawiać, masz móżdżek jak ptaszki
Nie potrzebnie odzywasz się jak kumple od flaszki
Teraz mnie interesi tylko jak ta muza zabrzmi
Za drzwi nie wyniosę tego co powiedział ziomo
Twój musi się wysilić żeby nie nakłamać blokom
Nie ufa mu już nawеt jego zaufane grono
A ja jestem transparentny jak ten motyl Greta oto
On chyba chcę to sprawdzić, bo pruje się zjeb
Nie zdążyłem kiwnąć palcem, a już ma skakany łeb
Mój braciak to patriota, białe buty, na nich krew
Na te plamy na honorze kurwo nie pomoże Kret
Kiedy wchodzą moje byki no to mordę drę
A czy komuś to przeszkadza, mordo, chuj go wie
Nie obchodzi mnie to wcale tak jak kalorie
Kochaj nas albo nienawidź, albo wydzwoń policję
Nadal nie lubię tych kurew tak jak Dr. Dre
Ta muza to żywy ogień, wzywaj OSP
Ona chciała mięso moje, spełniam marzenie
To paradoks życia jakiś, no bo krowa doi mnie
Pierwsze miejsce biegiem, jak na olimpiadzie, dobrze wiem
Czego chcę od życia, nie jak chory łeb
Zawijamy smutki w kolorowe bletki, smakowe
Ale problem nie ochodzi, razem z dymem zjada stres
Zjada mnie, jak nie zajaram mordo czuję się jak stary dres
I mam wolny umysł, nie pozwolę skończyć sobie jako ich narzędzie
Jestem po to żeby robić siano, przy okazji nasrać kurwom na łeb
Naszych kurwa zawodników jak ma się chujowy dziągi, kto dał to w obieg
Kurwo, chujowy temat, dajesz to w obieg
Kurwo, nie jesteś bossem, jesteś mini man
Kurwo, big belly boys, zbyt duże gówno, razem z wielkie B, jebać policję
Kurwo, chujowy temat, dajesz to w obieg
Kurwo, nie jesteś bossem, jesteś mini man
Kurwo, big belly boys, zbyt duże gówno razem z wielkie B
Jebać policję
Kiedy wchodzą moje byki no to mordę drę
A czy komuś to przeszkadza, mordo, chuj go wie
Nie obchodzi mnie to wcale tak jak kalorie
Kochaj nas albo nienawidź, albo wydzwoń policję
Nadal nie lubię tych kurew tak jak Dr. Dre
Ta muza to żywy ogień, wzywaj OSP
Ona chciała mięso moje, spełniam marzenie
To paradoks życia jakiś, no bo krowa doi mnie
Kiedy wychodzimy w miasto to się stara kurwa sapie
Noszę dziesięć k w portfelu, drugie dziesięć koła w łapie
Ty jak dostaniesz na pizdę tylko wtedy z ciebie kapie
Banan mówi mi o dripie, siedzę z jego starą w chacie
Wiesz, że nie rozmawiasz o mnie kiedy rozmawiasz o rapie
Showbiznes sprzedaje dupę, szukasz atencji na gramie
Szmaty na spocie powyginane, nie patrzymy na nie
Nie zrozumiesz o czym mówię póki do walki nie staniesz
43 wynoszę na szczyt mała suko
Stoi ze mną team, pewny team, mała suko
U nas strzela snare, a u ciebie strzela ucho
Mała suko, to co mówisz tylko sześćdziesiony kupią
Rzucasz tyle słów co błyszczą, ale żadne nie zapełni gara
Rozjebany beret, przez to myślą że się już nie staram
Czułem beton, chodnik, musiałem się przełamać
Nigdy nie chciałem być jak ten spod monopolu ballas
Kiedy wchodzą moje byki no to mordę drę
A czy komuś to przeszkadza, mordo, chuj go wie
Nie obchodzi mnie to wcale tak jak kalorie
Kochaj nas albo nienawidź, albo wydzwoń policję
Nadal nie lubię tych kurew tak jak Dr. Dre
Ta muza to żywy ogień, wzywaj OSP
Ona chciała mięso moje, spełniam marzenie
To paradoks życia jakiś, no bo krowa doi mnie
Поcмотреть все песни артиста