Ginę w bieli ściany, serce ktoś poranił Jedno ostre słowo, jak odłamek szkła Znowu jestem sama, chociaż niby z Tobą W jakim obcym domu Twoje myśli są Znów poduszka mokra, nie wychodzę z okna Chyba Ciebie rzucę na pożarcie lwom Znowu jestem sama, tak jak mówi mama W jakim obcym domu Twoje myśli są A nocą płonę od pocałunków różowych Nie zawsze Twoje widzę ramiona we śnie Wczoraj się ubrałam za ostatnią forsę Aż się ktoś oglądał, Ty nie widzisz nic Patrzysz tylko w ekran, na dziewczyny z reklam W komfortowych wnętrzach wynajętych firm ♪ Znowu jestem sama, chociaż niby z Tobą W jakim obcym domu Twoje myśli są A nocą płonę od pocałunków różowych Nie zawsze Twoje widzę ramiona we śnie Tamten pyta o mnie, w oczach ma dynamit Czemu ja się bronię, czemu brak mi sił Dwie walizki żalu, jeszcze słowo koniec Jeden łyk odwagi i pojadę z nim I pojadę z nim, i pojadę z nim, i pojadę z nim I pojadę z nim, i pojadę z nim, i pojadę z nim I pojadę z nim, i pojadę z nim I pojadę z nim, i pojadę z nim, i pojadę z nim