Wobec nurtów rzek czym ta gonitwa jest? Wobec rytmu miast czym ludzki gniew? Adres najlepszych chwil wciąż numer ma ten sam Miejsce gdzie ja, gdzie ty Wobec starych ksiąg czym będą ścieki słów? Jeden głos na sto czasem coś wart Most nocą dumnie lśni Uparcie scala ląd, a na nim ja i ty Już chłodna noc poddaje się Wymarzonemu we śnie dniu, bez bzdur A pierwszych stron podniosły ton Ginie wśród parków, ulic, biur Wśród nas Już chłodna noc poddaje się Wymarzonemu we śnie dniu, bez bzdur Z ekranu jad, zachwiany ład To tylko niemy, smutny chór Bez szans Wobec nurtów rzek czym ta gonitwa jest? Wobec rytmu miast czym ludzki gniew? Kierunek dobrych knajp wciąż zdaje się ten sam Razem pójdziemy tam Już chłodna noc poddaje się Wymarzonemu we śnie dniu, bez bzdur A pierwszych stron podniosły ton Ginie wśród parków, ulic, biur Wśród nas Już chłodna noc poddaje się Wymarzonemu we śnie dniu, bez bzdur Z ekranu jad, zachwiany ład To tylko niemy, smutny chór Bez szans