Wait, is it malloy? Wstawanie o siódmej nad ranem Albo o dwunastej, a potem na plażę Wychodzę z domu i znajome twarze Witają mnie, a ja dosyć mam wrażeń Naprawdę o niczym nie marzę Chciałbym odpocząć po prostu chwil parę Bo ciężko z czasem i to nie przez wagę Weź dzisiaj bądź szczęśliwa skarbie, bo Nie mam siły patrzeć jak płaczesz, bo Nie pomogę nic, nie chcę widzieć już słonych łez Nie lubię tych chwil, chcę czuć zapach lata co dzień A nie zimy chłód, yeah Niech skończy się już, yeah Niech skończy się już Nie mam siły patrzeć jak płaczesz, bo Nie pomogę nic, nie chcę widzieć już słonych łez Nie lubię tych chwil, chcę czuć zapach lata co dzień A nie zimy chłód, yeah Niech skończy się już, yeah Niech skończy się już Jestem zmęczony i nie chodzi mi o gibony Chce tylko mieć trochę, oh Chce tylko mieć trochę Coli, dolewam do wody i jestem spełniony Nie widzę już nic, ale w Tobie widzę przyszłość Znów chce mi się pić, a dopiero dostałem czystą Gwiazdy dziś patrzą się na nas tak jak my zazwyczaj się patrzymy na nie Dziś muzyka gra do późna, a jutro się zajmiemy spaniem Przymrużone oczy, ale mam zawsze otwartą banie Chodź do mnie najszybciej jak możesz Niech dziś mała porwie nas taniec Nie mam siły patrzeć jak płaczesz, bo Nie pomogę nic, nie chcę widzieć już słonych łez Nie lubię tych chwil, chcę czuć zapach lata co dzień A nie zimy chłód, yeah Niech skończy się już, yeah Niech skończy się już Nie mam siły patrzeć jak płaczesz, bo Nie pomogę nic, nie chcę widzieć już słonych łez Nie lubię tych chwil, chcę czuć zapach lata co dzień A nie zimy chłód, yeah Niech skończy się już, yeah Niech skończy się już