Charlie Nie mogę zasnąć, lampy oświetlają szosy Sam nie wiem co zrobię, wziąłem paszport Jakieś drobne i paczkę fajek na potem, które spalę w samochodzie Szukając za oknem wzrokiem mojej twarzy i rozmytych tatuaży A znajdując nas dwoje, parkując piskiem w oponie I myślę co postanowię, może zniknę gdzieś na drodze sam Odjadę tam gdzie kończy się czas, dla nas, dla nas Diabeł krzyczy, "Gaz", a anioł chce już wysiąść Ja już nie wiem co to strach Jadę już chyba z tysiąc na godzinę I tysiąc kilometrów, wypaliłem ze sto zapalniczek Wypadłem z każdego z zakrętów Światła migają w lusterkach, bity lecą na pętlach Świat mi się zapętla, nie wiem jaka jest puenta Ale siedzi w głowie mi jak mantra Zwiedziłem dzisiaj wszystkie miasta Jadę autem nocą, nie widzę nic przed sobą Nie czuję nic, nie dotyka nic Czuję się jak widz własnego filmu Który oglądam w notatniku Życie kręci się jak koła, gdy mam dwieście na liczniku Jadę autem nocą, nie widzę nic przed sobą Nie czuję nic, nie dotyka nic Czuję się jak widz własnego filmu Który oglądam w notatniku Życie kręci się jak koła, gdy mam dwieście na liczniku