Nie zostałem astronautą I tak nie byłoby warto Galaktyka w bani, wy kochanie drani Jaki macie problem z moją bandą? Nerwicę obróciłem w sukces Nowy świat zapakuję w laurce dla Ciebie Z kumplem gadam przy wódce Że w końcu nam wszystkim odjebie Ja tak wiele bym dał Żeby tych wszystkich kurew nie było na świecie Ja tak bardzo bym chciał Odnaleźć dla nas miejsce na innej planecie Ja tak wiele bym dał Żeby tych wszystkich kurew nie było na świecie Ja tak bardzo bym chciał Odnaleźć dla nas miejsce na innej planecie Świat, który zamienię w kurort Gdzie jechać będzie można z każdą rurą (huh) Nie martwić temperaturą A dym z bonga będzie jedyną chmurą (nad nami) Nie martwić się prokuraturą (nie, nie, nie) Chorobami i brakiem witamin Skoro nie możemy liczyć na pomoc systemu To poradzimy sobie sami (sami) Jesteśmy silni, wręcz niepokonani Odpalaj silnik, wsiadamy w Ferrari Po kosmosie krążę myślami Kometa spadnie na donosicieli Dajcie polatać tym, co tyle siedzieli (cii) I tyle o naszych planach (cii) (By za dużo nie wiedzieli) Ja tak wiele bym dał Żeby tych wszystkich kurew nie było na świecie Ja tak bardzo bym chciał Odnaleźć dla nas miejsce na innej planecie Ja tak wiele bym dał Żeby tych wszystkich kurew nie było na świecie Ja tak bardzo bym chciał Odnaleźć dla nas miejsce na innej planecie Nic już nie złamie mnie Pisk opon w AMG Pizdo, my tak, wy nie My tak, wy nie Nic już nie złamie mnie Pisk opon w AMG Pizdo, my tak, wy nie My tak, wy nie Ja tak wiele bym dał Żeby tych wszystkich kurew nie było na świecie Ja tak bardzo bym chciał Odnaleźć dla nas miejsce na innej planecie Ja tak wiele bym dał Żeby tych wszystkich kurew nie było na świecie Ja tak bardzo bym chciał Odnaleźć dla nas miejsce na innej planecie