Choć dla jednych świat ma się dobrze Dla innych traci sens Może ustalmy wreszcie kto z nas Większego ma Jeżeli mam być szczera chyba ja Spodnie już nie wystarczą gdy Dominować chcesz Nie jestem z tych bezwolnych co za pech Chcesz mieć kontrolę, a nie robisz nic Oddałeś władzę więc przełknij wstyd Gdzie jest twój instynkt (lepiej) Przegryź smycz Kobieca siła zniewieściła cięę Ze słabości wyrósł gniew Samczy prymat zrodził bunt Mimowolnie zmuszasz mnie Do zamiany naszych ról Jesteś jak podwójny szpieg Jak podwójny szpieg Kto o mnie zadba gdy przestanę dbać Kto mnie poskleja kiedy przegram i Rozpadnę się Chętnie ci zwrócę jakiś pakiet praw Już czas Pokazać jaja większe niż mam ja bez szans Chcesz być słaby i mieć wpływ ten Paradoks dobrze znam Twoja męskość znika gdzieś a Kobiecość chcesz mi skraść Chcę być słaba i mieć wpływ ten Paradoks dobrze znasz Yin i yang odwraca się mimo wszystkich Moich skarg Ze słabości wyrósł gniew Samczy prymat zrodził bunt Mimowolnie zmuszasz mnie Do zamiany naszych ról Ze słabości wyrósł gniew Samczy prymat zrodził bunt Mimowolnie zmuszasz mnie Do zamiany naszych ról Jesteś jak podwójny szpieg Jak podwójny szpieg