Swizzy na beacie ziomal (you never see me running) ♪ Sukces to mój nowy nawyk, takie wybrałem życie Bo w cenie sławy chcę w centrum Warszawy kupić klitę Potem zwiedzać świat, spędzę miesiąc w Ameryce Póki co w Wozowni z moim bratem piję łychę Z piękną panią znów przetańczyłem całą noc Znowu zapominam, że muszę o siebie dbać Ja, czasami melodie mojego życia gra Scott Storch Czasami gra mi ją Jan Sebastian Bach, ej Tą melodię zagrał Swizzy mi Ściany pokoju ozdobione mam płytami złotymi, platynowymi Tata złotej karty nie dał mi Dał mi złote rady jak zarobić kwit Ogarnąłem sprawy, nie narzekam dziś Nie promuję twardych narkotyków, bo nie lubię Jaram sobie marię, bo mi piwo nie smakuje Dla starszej pani pеwnie będę ćpunem Dla mojej babci ukochanym wnusiеm Nieistotne której Kocham was tak samo obie Choć ostatnio rzadko dzwonię Chcę zbudować wam na działce domek Nim pójdziecie do gwiazd pokażę wam żonę Ale to tylko sztuka Człowieka nie zdobi szata, a dusza Zostawiłem całe życie na loopach Postawiłem na rozwój, a nie wódę i Mateusza I broniłem swojej racji jak bramki Ján Mucha Piję-piję-piję cydr i palę joya na Potockiej Kępie Żolka to moje miejsce, bo kocham to miejsce Żyję, żyję sobie w moim własnym Disneylandzie Żolka to moje miejsce, bo kocham to miejsce Ja, parkiet jest śliski, założyłem łyżwy Trenowałem hokej jako dzieciak, teraz kij w tych Którzy nie poznali się na moich rzeczach Na szczyt mnie nie wiezie winda, tylko wbijam czekan Świat nie jest sprawiedliwy Więc nie obrażę się jak mi nie wyjdzie Ale nie poddaję się, póki nie wyjdzie Takie myślenie wpoił mi trener, gdy grałem w piłkę Robię swoje, oddaję serce i wykonuję misję 2020 był moją pierestrojką Zmieniłem ksywę, życie, trochę nakarmiłem konto Nadal mam głowę chłodną Bardziej od pieniędzy cenię bezinteresowność Bardziej od twojej dupy cenię sobie twoją mądrość Ale kocham kobiety piękne i niegrzeczne Takie, co je prosisz o jeszcze, a nie o rękę Dupy mają jędrne, a obyczaje lekkie Bardzo przepraszam, ale to jest właśnie moja młodość Zastanów się, jeśli chcesz kiedyś zostać moją żoną Moja droga to nie ty, tylko odjebanych głupot sporo I cały ten czas poświęcony by stać się ikoną, Yah Swizzy na beacie ziomal (you never see me running)