Za dużo wydatków Pogubiłem się w kosztach Jestem przeciwnikiem pokazuje to bez końca Zdejmuje koszulkę gram koncerty w samych spodniach Cały spocony a nie p se nawet OX'a Zgarnę se puchar lub wór pełen pieniądza Jak mnie widzisz teraz zostań Bo za rok zamknięta opcja Okej, okej Okej, okej Okej, okej Nie chce patrzeć na zegarek Chyba że za kilka patyków Mam na sobie stare buty I tak depcze przeciwników Nie szukam niczego w s Przestaje szukać "type beatów" I tak niczego nie znajdę Pracuje na mocny tytuł Legacy fituje mi do głośników Kiedy lecą moje prevki Wtedy spokojny o przychód Nie chodzę już w Bo mam parę specyfików Jestem za świadomy By odróżnić gówno muzę od hitów Patrz chłopczyku Robię to bez granic Nie śledzę żadnych portali Bo plują farmazonami R cały kraj Podobnie tak jak Józef Stalin Przestaną pluć mi na twarz I będą chcieli obok stać Ale nie stali Na samym początku Teraz się zaskoczą Ja byłem tym kotem w worku Będę potrafił docenić Jak nie będziesz chciał majątku Tylko będziesz zwykłym gościem Który szuka różnych wątków Słucham kilku ludzi Reszta zwiewa mi jak popiół Patrzę na twoje karty I nie widzę tam polotu Ja mam całą talię I jej też k przy boku Otwórz oczy jak chcesz wchodzić Do willi nie do namiotu Zgarnę se puchar lub wór pełen pieniądza Jak mnie widzisz teraz zostań Bo za rok zamknięta opcja Okej, okej Okej, okej Okej, okej Mam na sobie stare buty i tak depcze przeciwników Legacy fituję mi do głośników Kiedy lecą moje prevki wtedy spokojny o przychód