Joł, telefon kurwa wibruje od wczoraj Nie wiem czy na prawdę, czy skurcze w nogach W domysłach mama, w domysłach Monar Pamiętałbym jakbym miał rejestrować Wypis już kiedyś dostałem od zioma Kartka pomięta była w jego szponach Tamten towar nas prawie zaorał Żyzna gleba była po tych norach Żyć się nie da, chociaż żyć się nie chce Jest już późna pora, w garściach miewam pięści Luźny nastrój bywa, staram się być grzeczny Dopisze pogoda, spierdoli nam dreszczyk Inhalowana jest skrobia Destylowany jest napar po wszystkich powodziach Ziomala kręci mikrobiologia Maksymalizuje profity modląc się do Boga (oram) Modląc się po kątach, kolana porasta baobab Choć głupiego Jasia prosił dłuższy czas, żeby mu wręczył talizman Oram Oram Oram Oram ♪ Oram daucus carota Adonolamasher, nie magnez i potas Nie twoja lota, nie łapiesz, Muad'Dib skacze Mobb Deep, survival nie pacierz Reorganizuję siebie jak Bene Gesserit i przyprawiam cię o widzenie Że miałeś być solą tej ziemi, a chyba nie jesteś, nie Sam spiję ocean, to jak przeciwutleniacz, toczy cię rak? Nie chcę oceniać, toczycie rap tam gdzie nie trzeba Ja zdejmuję z oczu kamienie jak Jasiu Kapela i Maja Staś KO Styka mi raz, rzeczy się dzieją i ucieka czas, nikt nie wie gdzie są pieniądze za las Nie ma odwrotu od zera, jak nie ma powrotu do ludzi I spraw których już nie ma do usłyszenia, sprawdź Joł, widzę jak wody odchodzą, jak Mojżesz kopie grób dla twoich pociech Wszyscy jesteśmy w jednym sosie, dodaje do tego koper Biorę drugą jeśli pierwsza mnie kopnie, czytam to gówno jak książkę Jeśli zadałeś mi jakieś pytania to raczej nie były istotne (oram) Badam istotę jak Borges, badam Nietotę jak Miciński Mam wyjebane w twoje misbi bo widziałem więcej niż myślisz (oram) Bo biegałem więcej niż umiesz, mam wyjebane na kulturę Nie była dobra dla ziomali, więc nie była dobra w ogóle (oram) Zdzieram naskórek jak pumeks, publika widzi nagie mięso Straciłem kontrolę jak Manson, straciłem kontrolę jak Jackson (oram) Już nie jestem w sobie na serio, już nie jestem w sobie na serio Już nie jestem w sobie na serio, już nie jestem w sobie na serio