Dziś daj mi nadzieję by ujrzeć tą przyszłość Gdzie pewne nic nie jest gdy wszyscy zamilkną Odczuwam presję wiem że jest blisko Odrzucam tą klęskę sięgam nad horyzont Jak długo jeszcze przyszło mi tu być Goni mnie czas czy spokojnie mam żyć Policzone moje dni może są już Może dlatego rośnie presji podmuch Czuję z muzyką więź to daje wiarę To niby detale gdy opuszczałem kotarę Dla mnie to lek na dni szare Czasem nie widzę już zalet mimo że Idę w to dalej chcę jak najdalej uciec Zostawić za sobą to wszystko i zmyślą tą żyć żyć Ci którzy niby bili blisko zmienili się w pył zmienili się w pył Znów pusto tu gdzie zniknął tłum gdzie zniknął Wszyscy wyparowali i na sali echo Dziś w oddali niesie się choćby przybite dechą To w uszach szum daj złapać tchu daj złapać Nieraz opowiadali jakieś zmiany z tego Prócz tej presji bracie nie ma chyba nic złego Gdy znika mi z oczu horyzont za mgłą Nikt nie wie gdzie jestem gdzie jestem ej ej Odcinam się idąc samotnie pod prąd by dokończyć księgę Mam 6 zmysłów po to by zabić ten siódmy Te ręce nie złoto i charakter trudny Niech nastąpi potop zatopi grzech ósmy Bym presji nie poczuł Już na świecie drugim Już na świecie drugim Już na świecie drugim Jebać sugestię odczuwam presję znam ją Wybija serce ostatnie tango Płonie banknot nie chodzi o kantor Możesz mieć co chcesz skończyć sam ziom Nie kupisz miłości przyjaźni i szczęścia Nie zdusisz zazdrości bez czystego serca Na nowo narodzić się musisz to z miejsca Odpada wskazówka w dół się nie odkręca Opada kurtyna znika uśmiech Niechcący zostało trochę na później A teraz puść mnie już nie mogę dłużej Powoli się nużę aż ciary po skórze Nie idą ze stresu Łaknę resetu Nie chce mercedesów dobrych cls'ów Bez podtekstu ekscesów mam dosyć ekspertów co z reguł wytarli se mordy Gdy dopada pustka czasem Garść tabletek na sen i chce zamknąć drzwi nie czuć Więcej nic zerwać film od nowa liczyć swoje dni a ty Gdy znika mi z oczu horyzont za mgłą Nikt nie wie gdzie jestem gdzie jestem ej ej Odcinam się idąc samotnie pod prąd dokończyć księgę Mam 6 zmysłów po to by zabić ten siódmy Te ręce nie złoto i charakter trudny Niech nastąpi potop zatopi grzech ósmy Bym presji nie poczuł Już na świecie drugim Już na świecie drugim Już na świecie drugim.