Pojednajcie mu się, hej, góry z równinami By mu było szybciej do swej ukochanej (Rzeki) Rzeki, spłyńcie z drogi (Morze) Morze, mu się rozstąp By mu się jechało do dziewczyny prosto (Góry) Góry z dolinami, kto (Kto z was, kto) Kto z was to pojmuje Jako się po długim Jako się po długim rozstaniu miłuje? (Rzeki) Rzeki ... (?) (Tylko ty) Tylko ty zrozumiesz Co ginąć w kochaniu jako w morza szumie Jako w morza szumie Szukajcie mnie, ludzie, i tak nie znajdziecie Choćbyście wołali po calutkim świecie Choćby przyszła matka, nad brzegiem patrzała Nie wyjdę ja do niej, bo w morzu zostałam Choćby przyszedł ojciec i nad brzegiem stanął Nie wyjdę do niego, bo ja, bo ja. Choćby przyszła siostra, choćby przyszli bracia Ani się odezwę, ani ich zobaczę Choćby mnie ... (?) niebiescy anieli Nie wyjdę ja do nich z miłośnej topieli (Nie wyjdę) Nie wyjdę ja do nich (Do nich) Z miłowania tego Z wszystkich wód ziemi bardziej ogromnego Bardziej ogromnego Nie zna tego ojciec, matka nie pochwali Bo już zapomnieli, jako się kochali Bracia nie znaleźli, siostra jeszcze młoda Rzeka też nie pojmie, chłodna jej uroda Gdyby mnie pojęły wszystkie oceany To by się zgorzały od miłości samej Nie byłoby morza, nie byłoby ziemi Tylko my, lecący nad chmury białemi