U mnie już noc Czarne niebo pożarło Przed chwilą horyzont Leżę bez tchu I wariuje po cichu Oh! Okrutna ta noc Gdy przymykam powieki Próbuję się pieścić Gdy dotyk twój Nieudolnie powtarzam Co ja robię Tu w tym mieście? W tym mieszkaniu, bez ciebie? Oddycham raczej Z przyzwyczajenia Żyję, lecz tylko siłą rozpędu Parapety jak trampoliny Jedna za drugą zła myśl Jedna za drugą zła myśl U mnie już świt Przez zamknięte powieki Próbują się przedrzeć Do źrenic wprost Pierwsze słońca promienie Oh! Okrutny ten świt Jeden z wielu nim wrócisz Przegonisz smutek A moją dłoń Swą najczulszą zastąpisz Co ja robię Tu w tym mieście? W tym mieszkaniu, bez ciebie? Oddycham raczej Z przyzwyczajenia Żyję, lecz tylko siłą rozpędu Parapety jak trampoliny Jedna za drugą zła myśl Oddycham raczej Z przyzwyczajenia Żyję, lecz tylko siłą rozpędu Parapety jak trampoliny Jedna za drugą zła myśl Jedna za drugą zła myśl