Kiedy budzę się po prostu dziarski chwat A za oknem znów po prostu smutny świat Zazwyczaj wtedy w myślach się wybieram Na piękną wyspę, istną dzicz Dech zapiera, taka piękna jest, po prostu Rzekłbyś kicz O no, no po prostu rzekłbyś kicz ♪ Hamak zwalnia mi leniwy myśli tok Gdzieś na niebie grzmi, leniwie wznoszę wzrok Ptakowi z blachy gdzieś tam w brzuchu burczy Po prostu połknął ludzi tłum A tu słyszę ten beztroski śpiew i morza cichy szum I morza cichy szum (je, je, je, je, je, je...) ♪ Bananowy jest po prostu żywot mój Krąży wokół mnie piękności śniadych rój Rzęsami w rytm muzyki mnie wachlują I zataczają w transie krąg Tak je ujął ten banalny wręcz, mój bananowy song Mój bananowy song (je, je, je, je, je, je...) ♪ Kiedy budzę się po prostu dziarski chwat A za oknem znów po prostu smutny świat Kiedy budzę się po prostu dziarski chwat A za oknem znów po prostu smutny świat Po prostu smutny