Welcome to my nightmare ♪ Jakoś odechciewa mi się rozmawiać Od kiedy każdy by chciał mnie poznawać Dla niej samary to tylko zabawa Dla mnie samary jak głowa mi siada Mam jebane lęki Twoje pierdolenie głupot nic mi nie pomoże, skoro nie pomogły tabletki Dla niej tu nigdy nie byłem jedynym, jedynie kolejnym I po raz kolejny myślę o jebanej śmierci i to bez przerwy Ostatni rok, nie dożyję następnych, bo kurwa nie chce Męczą paranoje, głody i zjazdy Rozerwie żyły mi kiedyś melanż jak każdego typa Wykute na pamięć mam kody do klatki (kody do klatki) Nie potrzebuję jebanej terapii Chory powód by zapisywać kartki Przy każdym pasie mam nadzieję, że to ostatni A nie jest ostatni Zaczynam się martwić Dobrze poznałem ten beton i ławki Te ceny i stawki, te ceny za dawki Mam wtyki, kontakty Po co udajesz, że czaisz co gadam? Jak widzę po tobie - nie dociera nic Jeszcze masz okazję, także wypierdalaj Wiesz pośród tych dobrych to ja jestem zły Jestem na nogach dalej po tym wszystkim A nie raz myślałem, że kurwa jest po mnie Każdy jest dla mnie teraz oczywisty I choć palę w kurwę nie mogę zapomnieć Jestem na nogach dalej po tym wszystkim A nie raz myślałem, że kurwa jest po mnie Każdy jest dla mnie teraz oczywisty I choć palę w kurwę nie mogę zapomnieć Na 20 minut wystarczy mi gram Sobą nie czuję się od paru lat Lubisz udawać, ja nie umiem tak Z gibona dziury mi wypala żar Piszę linijki, bo goni mnie czas Serce nakurwia, mam emocji brak W chuju mam ludzi, bo robię to sam W kurwe zarobić to jedyny plan Kiedyś był ziomal dzisiaj go nie znam Każdy mój idol już nie oddycha Zero zasięgu wyjeżdżamy w las Kawałek duszy zabrał każdy track Stąd nie ucieknę nawet jakbym chciał Stąd nie ucieknę nawet jakbym chciał Jakoś odechciewa mi się rozmawiać Od kiedy każdy by chciał mnie poznawać Dla niej samary to tylko zabawa Dla mnie samary jak głowa mi siada Mam jebane lęki Twoje pierdolenie głupot nic mi nie pomoże, skoro nie pomogły tabletki Dla niej tu nigdy nie byłem jedynym, jedynie kolejnym