Spacer brzegiem morza Lekki jak wiosenny deszcz Kieszeń pełna złota Zrobiłem ze szklanki lej Budzi zapach słońca Widzisz to w mych oczach jest Ona jak Mimosa Na polanie zbieram mlecz Spacer brzegiem morza Lekki jak wiosenny deszcz Kieszeń pełna złota Zrobiłem ze szklanki lej Budzi zapach słońca Widzisz to w mych oczach jest Ona jak Mimosa Na polanie zbieram mlecz Rozpływam się w bajce Jak ta poezja na barce A słowa piszą się same I kołyszemy atrament Mijam radiostację, gdy wskakujemy na falę A słowa niosą się same i przyglądają się twarze, ah Widok na plaże przysłania oczy latem Damy za parawanem, wzroki zawsze te same Jak to zrobić inaczej? Palę pety nad ranem Bardzo późno się kładę Zamykamy to zdanie, ah, ah Spacer brzegiem morza Lekki jak wiosenny deszcz Kieszeń pełna złota Zrobiłem ze szklanki lej Budzi zapach słońca Widzisz to w mych oczach jest Ona jak Mimosa Na polanie zbieram mlecz Spacer brzegiem morza Lekki jak wiosenny deszcz Kieszeń pełna złota Zrobiłem ze szklanki lej Budzi zapach słońca Widzisz to w mych oczach jest Ona jak Mimosa Na polanie zbieram mlecz Przede mną pełna sala, teatr za kurtyną wre Ona się czuje podrywana, ja tylko chcę powiedzieć Że piękne kwiaty we włosach ma, chętnie złapię ją za rękę Ale nie chcę brzmieć jak prostak, więc udaję obojętnie Wzrokiem po salach, widzę wasze uśmiechnięte twarze Dreszczyk wyzwania kapie po barkach, kapie Lekko ciąży nostalgia, lecz dumnie noszę ją na plecach Taki mam sposób bycia od serca wołania, ah, ah Spacer brzegiem morza Lekki jak wiosenny deszcz Kieszeń pełna złota Zrobiłem ze szklanki lej Budzi zapach słońca Widzisz to w mych oczach jest Ona jak Mimosa Na polanie zbieram mlecz Spacer brzegiem morza Lekki jak wiosenny deszcz Kieszeń pełna złota Zrobiłem ze szklanki lej Budzi zapach słońca Widzisz to w mych oczach jest Ona jak Mimosa