Patrzcie go, oto idzie ulicą Niewidzialna z tłumem spięty kotwicą Zamazany punkcik wielkie powodzi głów Nie chce pytać nikogo o drogę Serce bije mu jak dzwonek na trwogę Niestrudzony badacz własnych pragnień i snów Oooo, snów! Wielki mały człowiek Zalękniony tak Dumny jak paw Wielki mały człowiek Prorok lepszych dni Niepewnych spraw Obiecaj swej Dobry Boże Ty Go mniej... Dobry Boże Ty Go mniej... W swej opiece miej Ciężkie chmury kołują nad miastem Życie nie smakuje tak jak chleb z masłem Dużo siły trzeba czasem by zrobić krok Ciągle gra się co wszystko o nic Mało szczęścia jest i tak dużo dłoni Tyle trzeba odwagi na jeden skok Oooo, skok! Wielki mały człowiek Zalękniony tak Dumny jak paw Wielki mały człowiek Prorok lepszych dni Niepewnych spraw Obiecaj swej Dobry Boże Ty Go mniej... W swej opiece miej