Popiół pokrył wszystkie drzewa Blask księżyca na nie zerka Oj, Mokoszy, Matko moja Ziemia znowu będzie Twoja Oj, Mokoszy, Matko moja Ziemia znowu będzie Twoja Łza ptaszyny na gałęzi Cichy szloch martwego zwierza Oj, Bogowie moi mili Złego ludzie nawarzyli Oj, Bogowie moi mili Miejsca Wam nie zostawili Wilk zawyje po trzy razy W sercu ziemi zadrżą skały Wybacz Rzeko, Ziemio, Lesie Wiatr Twych szeptów już nie niesie Wybacz Rzeko, Ziemio, Lesie Wiatr Twych szeptów już nie niesie Odchodzę bezszelestnie Ból trawi moje serce Zabliźnij rwące rany kłączami splatane Co zrodziłaś, było dla nas Lecz przyniosło przygnębienie Urodzaj, plon zebrane łasym szponem Na oś życia Cię wyniesie Strażnik lód rogami zwalczy Odrodzę się z cyklem rosą obmyta