Ulicami znów popłyną łzy, zwiędną kalie Na grobach tych, których tu dopadnie pożoga, dym Czarny jak kruk uniesie się nad miastem I uleci z setką marzeń, z których został tylko pył Gdzieś na świecie za sekundę umrze dziecko Niech mu ziemia będzie lekką, memento mori Są takie rzeczy, które unieść ciężko Wiesz, ile waży łza, kiedy serce boli? Życie kruche jest jak lód, stoimy nad grobem Gdy ci spada strop na głowę to kto inny traci grunt Nie wiem jak ty, ale ja się trochę boję Że ten koniec jest już blisko, że już Bóg mi kopie dół Wspominamy tych, których z nami nie ma Pamięć wiecznie żywa, póki krew pompują serca Nie docenisz życia, gdy nie otrzesz się o śmierć Dlatego prawie nigdy nie uśmiecham się do zdjęć Powiedz, co zostanie po nas kiedy przysypie nas piach Z życia trzeba brać, niczego nie żałować Budowla życia runie jak pieprzony domek z kart Przyjdzie taki czas, zaczniemy od nowa Pamiętaj o tym, brat, zaczniemy od nowa Z życia trzeba brać, niczego nie żałować Budowla życia runie jak pieprzony domek z kart Powiedz, co zostanie po nas kiedy przysypie nas piach Los bije gwoździe w szafot w rytmie bicia twego serca Ty na nim zawiśniesz o poranku twego końca Słońce będzie w zenicie i będzie strasznie lało I pojawi się tęcza życia o dwóch początkach A twoje ciało będzie workiem na krew, i mięśnie, i kości Pozbawione świadomości Coś się kończy, żeby coś innego się zaczęło Pętla jest wąska, często od pierwszego do drugiego W różnych obrządkach modlą się do Jedynego By budowane w znojach nie runęło, chroń nas od tego Niezbadane są wyroki Pana, ludzka pokora jest mała Bóg drwi z naszego ego A echo jego śmiechu trzęsie planetą Ziemią I powstaje fala, która obmywa z grzechu Nim pomyślisz o planach, pomyśl o przeznaczeniu To może stać się w pięć sekund Powiedz, co zostanie po nas kiedy przysypie nas piach Z życia trzeba brać, niczego nie żałować Budowla życia runie jak pieprzony domek z kart Przyjdzie taki czas, zaczniemy od nowa Pamiętaj o tym, brat, zaczniemy od nowa Z życia trzeba brać, niczego nie żałować Budowla życia runie jak pieprzony domek z kart Powiedz, co zostanie po nas kiedy przysypie nas piach