2020 POPALONE STYKI Step Records KACZOR BRS Barska, Przemyśl 37-700 Pokurwione czaszki Pozdrawiam Oczy kobry Prrra Phono... (Co za bit) Lecę jak Pac Man Przeskakuje płoty Ominięta działka i żywopłoty Patrzysz z oddali, zalewają poty Zostaliśmy sami Kieliszki do coli Niebo tutaj płacze nade mną od dziecka Choć często na wieży urywa się hejnał Pac Man powiedział ze cierpliwa zemsta A dzielnie jak zawsze przecina karetka Sztywny taki nie bądź W mych butach pośmigaj Pośmigaj nie pytaj i gościu stań za mnie Tu w strefie terroru i ciemności witam A w nocy na klatce jak zwykle czuć siarkę Ty popatrz się na mnie i nie pluj się więcej Choć padam to wstaje i zaciskam ręce Deszcz pada na ziemie, a frajer chce więcej To jak kurwo zostać i wjechać pod cele Elo, witam To, co mówiłem się sprawdza Co drugi to pyta Kajdanki, kurwy, latarnia W pierwszym rzędzie zawsze Pac Man Każdego serducho boli Boli życie na ulicy, gdy zabijasz i się boisz Biegnę przez wszystkie rewiry w tym kraju Pac Man ma wyjebane na tych chamów Fałszywe kurwiska znowu robią salut Jesteś jak szmata co śmiga po gaju Weź wypisz, wymaluj Nie wbijaj tu więcej Trochę tu przyhamuj i popatrz na ręce Ostatni pierwszymi, urywam ci szelkę Mimo przeciwności nie poddawaj nigdy Nie poddawaj nigdy – niech bije twe serce Pac Man podbija, za nim potów litry Muzyka ta leci pod celą na mc Tablica i marker, wykresy, psychiatryk Podaj mi rękę - czy może zatańczysz? Na stole opętane wija się larwy A na łańcuchu pod bramą pies znowu harczy To uliczny walczyk i czasy przebiegłe Wpompowane karki, weź podaj mi rękę Dymem tu bracie wypełnia się przestrzeń Przywitamy izby, jedziemy na termę Kąsam tu szamkę i zarzucam skoki Dziś miliony, jutro na przekręcie Leżysz na koju i lęków się boisz Pac Man to zjada i dla ciebie werset Obrusy, domówki, pogrzeby i lipa Nie mów mi więcej, że wyszła tu kicha Zaczynam od nowa i jak ryba pływam Kamieniem rzuć pierwszy, a gdzie twoja wina? Pamiętasz niejednemu wyszła tu kicha Podwórka, meliny, a telefon pika A Pac Man od dziecka, i siemano, witam Tu róże na grobie, tak jak woda płytka Poznałem syf od kuchni jak Gessler Mój ziomek malarz ma dobrą kreskę Mój ziomek z dala, dwa lata jeszcze Mój ziomek znalazł znów szlaucha w mieście (Jebać) U mnie w sumie non toper są święta A ludzkim głosem mówią zwierzęta Dupa mnie pyta co z moją pikawą Ja mówię: zamknięta! Nie mam żadnej świni, odradzam teraz I trochę jak kino, odgradzam nieraz Jedyne co dobre, to wypad na melanż... Znowu dostałem życzenia z Wołowa Nawijam z bagna, nie mam wyboru Muszę rapować, goni mnie Pac Man